Bieriezowski pisze do rywali Putina: "rywalizując" z nim oszukujecie wyborców

Bieriezowski pisze do rywali Putina: "rywalizując" z nim oszukujecie wyborców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin (fot. EPA/ALEXEY DRUZHINYN/PAP) 
Borys Bieriezowski, mieszkający od 12 lat w Londynie rosyjski miliarder i nieprzejednany krytyk Kremla, wezwał przeciwników premiera Władimira Putina w marcowych wyborach prezydenckich w Rosji do wycofania swoich kandydatur.
"Nie macie prawa brać udziału w wyborach, ponieważ jeden z  uczestników tego wspólnego aktu, Putin, z waszą pomocą popełnia ciężkie przestępstwo uzurpacji władzy" - oświadczył Bieriezowski w adresowanym do kandydatów na prezydenta Rosji liście otwartym, ogłoszonym na stronie internetowej radia Echo Moskwy. Oprócz Putina do startu w wyborach dopuszczono tylko przywódcę Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadija Ziuganowa, szefa nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego, lidera socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji Siergieja Mironowa i miliardera Michaiła Prochorowa. "Jedynie rezygnacja z udziału w wyborach w towarzystwie Putina uchroni was przed odpowiedzialnością karną, a jednocześnie nie pozostawi mu szansy na pokonanie własnego narodu" - przekonywał były oligarcha. Bieriezowski zauważył przy tym, że Ziuganow, Żyrinowski, Mironow i Prochorow oszukują swoich wyborców razem z Putinem, gdyż uczestniczą w niekonstytucyjnych wyborach.

Bieriezowski listy pisze. Do Wołodii i patriarchy

Bieriezowski wystosował już wcześniej list otwarty do Putina, w  którym wezwał go do "odejścia na dowolnych warunkach". "Wołodia, możesz jeszcze zapobiec rewolucji" - podkreślił. Także ten list na swojej stronie internetowej opublikowało radio Echo Moskwy. "Weź ze sobą tyle, ile jesteś w stanie unieść" - napisał do Putina były magnat naftowy, przemysłowy, medialny i bankowy, którego majątek szacowany jest na prawie 1,5 mld dolarów. Bieriezowski wzbogacił się w czasie kontrowersyjnej prywatyzacji z lat 90-tych. Bieriezowski poprosił także Putina o anulowanie wyników grudniowych wyborów parlamentarnych, wycofanie się z marcowych wyborów prezydenckich i o powołanie Komitetu Ocalenia Narodowego pod  przewodnictwem zwierzchnika rosyjskiej Cerkwi prawosławnej Cyryla. Były oligarcha podkreślił, że tylko Cerkiew może być gwarantem pokojowego przekazania władzy i osobistego bezpieczeństwa Putina. Według miliardera, w skład Komitetu Ocalenia Narodowego mogliby wejść tak stronnicy, jak i przeciwnicy obecnego szefa rządu, a zadaniem tej struktury byłoby przygotowanie wolnych wyborów.

Bieriezowski wystąpił również z listem otwartym do patriarchy Cyryla. "Sprawcie, by Putin się opamiętał. Donieście do niego głos narodu. A gdy Was usłyszy, odbierzcie władzę z jego rąk i pokojowo, po chrześcijańsku przekażcie ją narodowi" - zaapelował. "W Waszych siłach leży zapewnienie bezkrwawej zmiany władzy w  Rosji" - zaznaczył były magnat.

Bieriezowski - wróg Putina

65-letni Bieriezowski, który cieszył się potężnymi wpływami w  Moskwie pod rządami Borysa Jelcyna i który uczestniczył w wynoszeniu do władzy Putina, zadarł z Kremlem w 2000 roku. W obawie przed represjami wyjechał do W. Brytanii, która w 2003 roku przyznała mu status uchodźcy politycznego. Rosja niejednokrotnie występowała o ekstradycję magnata finansowego, jednak Londyn konsekwentnie odmawiał. Sprawa Bieriezowskiego stała się jedną z głównych przyczyn ochłodzenia stosunków między Rosją a  Wielką Brytanią.

Bieriezowski rozgłasza publicznie m.in. że Putin łamie konstytucję, w związku z  czym wszelkie działania opozycji, w tym z użyciem siły, będą usprawiedliwione. Władze Rosji wszczęły łącznie 11 postępowań przeciwko niemu, oskarżając go m.in. o  próbę zamachu stanu. W 2009 roku Bieriezowski został zaocznie skazany przez sąd w Rosji na 13 lat więzienia za domniemane oszustwa finansowe na szkodę producenta samochodów AwtoWAZ i firmy dilerskiej ŁogoWAZ, która do niego należała. W innej sprawie w 2007 roku skazano go na 6 lat więzienia za domniemane zdefraudowanie pieniędzy należących do  rosyjskich linii lotniczych Aerofłot.

PAP, arb