Lech Kaczyński walczył, walczył, aż wywalczył sobie dymisję. Najpierw patronował wojnie prokuratury z UOP a potem, broniąc się przed oskarżeniami o patronowanie wojnie, wysłał do premiera list. Oczywiście mógł z premierem porozumieć się bezpośrednio, wyjaśniać, negocjować, przyjąć krytykę - ale wolał posłużyć się pocztą.
Teraz został zdymisjonowany, a część opinii publicznej może odnieść wrażenie, że Kaczyński to ofiara wszechpotęgi służb specjalnych. W ten sposób wzmocnić chce wyborcze szanse Prawa i Sprawiedliwości, które konkuruje z AWSP - ugrupowaniem Buzka. Śmieszne jest i to, że Kaczyński utrzymuje, iż nie chciał odchodzić z rządu firmowanego przez AWSP, aby tegoż rządu nie osłabiać. Publicznie toczył walkę z UOP, z premierem porozumiewał się korespondencyjnie, ale osłabiać rząd ależ skąd!
Bogusław Mazur
Czytaj też: Spięcie w organach ścigania
Teraz został zdymisjonowany, a część opinii publicznej może odnieść wrażenie, że Kaczyński to ofiara wszechpotęgi służb specjalnych. W ten sposób wzmocnić chce wyborcze szanse Prawa i Sprawiedliwości, które konkuruje z AWSP - ugrupowaniem Buzka. Śmieszne jest i to, że Kaczyński utrzymuje, iż nie chciał odchodzić z rządu firmowanego przez AWSP, aby tegoż rządu nie osłabiać. Publicznie toczył walkę z UOP, z premierem porozumiewał się korespondencyjnie, ale osłabiać rząd ależ skąd!
Bogusław Mazur
Czytaj też: Spięcie w organach ścigania