Konserwator

Dodano:   /  Zmieniono: 
Właściwie to nie wiadomo po co Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu nowy szef. Przecież za kadencji Juan Antonio Samarancha wszystko co można było zrobić z tą organizacją już zrobiono, a wszystko, co ruch olimpijski w ostatnich latach tracił - stracił bezpowrotnie. Odpowiednie umowy zawarto na długie lata. Nowemu szefowi pozostanie jedno: dotrzymać, wypełnić.
MKOl wykorzystał potęgę mediów, pieniądze bogatych koncernów i popularność sportu. Pozwolono walczyć o medale zawodowcom. Handel kółkami olimpijskimi - najbardziej znanym i najdroższym znakiem towarowym - przynosi gigantyczne dochody. Tylko w USA wartość prawa do transmisji telewizyjnych sięga miliard dolarów. Z drugiej strony na zawsze sprzeniewierzono idee barona de Coubertina, ulgowo traktowany jest doping w sporcie olimpijskim, całym ruchem rządzi wielka polityka.
W tej sytuacji nawet najlepszy prezydent nic nie zmieni, choćby chciał i choćby był lekarzem medycyny, żeglarskim mistrzem i rugbystą w jednej osobie - tak jak nowy prezydent MKOl Jacques Rogge. Wszystko wskazuje na to, że nowy szef jeszcze długo pozostanie w cieniu starego, a testament Samarancha będzie wypełniony bez sprzeciwów i pod jego bacznym okiem.
Krzysztof Olejnik