Iran blokuje dostęp do łącza VPN
Proreformatorski dziennik "Szarg" komentuje na pierwszej stronie, że władze "grają na nerwach użytkownikom internetu". Z kolei na stronie internetowej wpływowego konserwatywnego deputowanego Ahmada Tavakolego napisano, że "żaden przedstawiciel sektora telekomunikacyjnego ani służb bezpieczeństwa nie potrafił wyjaśnić tego kroku". - Najwyraźniej ci, którzy podjęli tę decyzję, w ogóle nie przywiązują żadnej wagi do opinii publicznej ani nie przejmują się wywołanym przez siebie niezadowoleniem - komentuje strona Alef.ir.
Irańskie władze zablokowały także, po raz pierwszy, dostęp do łącza VPN (Virtual Private Network), wykorzystywanego przez przedsiębiorców do nawiązywania połączeń z zagranicą. Rosnąca grupa internautów wykorzystuje też VPN dla uzyskania dostępu do serwisów społecznościowych jak Facebook, YouTube czy Twitter, a także tysięcy zagranicznych stron, blokowanych przez władze.
"Korzystanie z VPN stanowi przestępstwo"
Blokadę VPN skrytykował dyrektor wydziału zaawansowanych technologii w parlamencie, Reza Bagheri Asl, który zwrócił uwagę, że wiele firm, "np. banków i instytucji finansowych", korzysta z tego łącza "oferującego wysoki poziom zabezpieczenia wymiany informacji". Jak podkreślił, wbrew temu, co twierdzą władze, "VPN nie jest nielegalny i nie ma żadnego artykułu w prawodawstwie, który by tak stanowił". W listopadzie irański minister telekomunikacji Reza Takipur mówił, że korzystanie z VPN stanowi przestępstwo.
Władze Iranu grają na nerwach internautów
Iran z ponad 36 milionami internautów (na 75 milionów ludności) jest jednym z krajów Bliskiego Wschodu, którego mieszkańcy najaktywniej korzystają z internetu; sieć odegrała dużą rolę w czasie manifestacji po zwycięstwie wyborczym prezydenta Mahmuda Ahmadineżada w czerwcu 2009 roku, które było kontestowane przez opozycję.
ja, PAP