Rywal Sarkozy`ego obiecuje, że Francja będzie "szanowała planetę"

Rywal Sarkozy`ego obiecuje, że Francja będzie "szanowała planetę"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Francois Hollande (po lewej) - prezydent na miarę XXI wieku? (fot. EPA/FRED DUFOUR/POOL MAXPPP/PAP) 
We Francji ukaże się nowa książka faworyta wyborów prezydenckich, socjalisty Francois Hollande'a. Autor snuje w niej własną wizję "Republiki na miarę XXI wieku" i atakuje kontrkandydatów, w tym prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego. Fragmenty nowej książki lewicowego kandydata do Pałacu Elizejskiego zatytułowanej "Changer de destin" ("Odmienić przeznaczenie") publikuje tygodnik "Le Nouvel Observateur".
Dwa miesiące przed wyborami Hollande opowiada na 170 stronach o  swoich aspiracjach dla Francji, powraca do dotychczasowej drogi życiowej i kreśli charakterystyki swoich wyborczych rywali. Socjalista podkreśla, że chciałby stworzyć "Republikę na miarę XXI w.", w której wszystkim przywrócone zostanie poczucie godności i  sprawiedliwości. Ma to być także Republika "szanująca planetę", gdzie "żaden obywatel nie będzie opuszczony przez państwo". Kandydat wymienia jako najbliższe sobie wartości "równość", "prawdę" i  "solidarność", przeciwstawianą przez niego "egoizmowi" centroprawicy Sarkozy'ego.

Właśnie w imię "prawdy, nawet trudnej do przyjęcia" Hollande prezentuje się jako realista, daleki od składania obietnic bez pokrycia. Przygotowuje Francuzów na wyrzeczenia i pisze, że jeśli zwycięży, "początki będą trudne i naznaczone przez naprawę kraju w duchu sprawiedliwości".

Wszędobylski Sarkozy i skromny Hollande

W swojej książce kandydat poświęca także wiele uwagi tematom uważanym często za "monopol" francuskiej prawicy, jak walka z przestępczością, imigracja czy problemy z integracją we Francji przybyszów spoza Europy. Hollande zarzuca swojemu głównemu rywalowi Sarkozy'emu, że mimo szumnych obietnic o "przełomie" w istocie niewiele zrobił. "Za dużo słów, za mało czynów" - tak kwituje kończącą się pięcioletnią kadencję szefa państwa. Według socjalisty Sarkozy "pogłębił nierówności w kraju i ugiął się pod presją rynków", a jego polityczne działania cechowała "ciągła zmienność" i brak konsekwencji. Hollande ocenia, że Sarkozy należy do ludzi, którzy "więcej mówią niż słuchają", i jest absolutnie przekonany do własnych racji.

W tym kontekście lewicowy kandydat obiecuje, że - w przeciwieństwie do Sarkozy'ego - jego styl sprawowania prezydentury będzie nastawiony na  dialog, szeroką konsultację i że nie będzie tak często jak jego rywal eksponował swojej postaci w mediach. Socjalista atakuje także obecnego prezydenta za to, że jest "wszędobylski" i ingeruje we wszystko, nawet w najdrobniejsze "detale pracy swoich ministrów". Tymczasem Hollande zapowiada, że przywróci szefowi rządu należną rolę w państwie.

De Gaulle idolem socjalisty

Kandydat lewicy zaznacza, że jego wielkim wzorem politycznym jest były socjalistyczny prezydent Francois Mitterrand. "Jestem z pokolenia Mitterranda" - pisze Hollande. Dodaje przy tym, że mimo różnicy poglądów darzy szacunkiem historyczną postać z przeciwnego, prawicowego obozu -  generała Charles'a de Gaulle'a.

PAP, arb