Krwawy spektakl dla opinii światowej

Krwawy spektakl dla opinii światowej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Osama bin Laden przez kilka godzin trzymał w napięciu telewidzów rujnując World Trade Center. Inni swoje show wydłużają na całe dnie. Akcje terrorystyczne stały się starannie wyreżyserowanym horrorem. Cel: przerazić świat.
7 lat temu Szamil Basajew zabił 128 osób opanowując rosyjski szpital i po kilku dniach odjechał z zakładnikami klimatyzowanymi autokarami. Później Salman Radujew pod czujnym okiem kamer opanował całe miasteczko i... też uciekł pozostawiając za sobą ponad setkę trupów. 5 lat temu peruwiański Ruch Tupaca Amaru przez kilka miesięcy przetrzymywał kilkudziesięciu dyplomatów w Limie - czas ten jednak został wykorzystany przez antyterrorystów na perfekcyjne przygotowanie bezprecedensowej akcji odbicia zakładników. Terroryści - nie szanujący cudzego i własnego życia mają wszystkie atuty po swojej stronie. To zachęca do urządzania kolejnych krwawych spektakli, wyświetlanych podczas wiadomości w porze najlepszej oglądalności na ekranach całego świata.

Nikt jeszcze nie wymyślił metody odbicia kilkuset osób z zaminowanego budynku. Odnosząc to do poprzednich akcji Czeczeńców, można śmiało prognozować, że i tym razem terror-reality-show potrwa parę dni i będzie wypełniony stałym repertuarem: będą pogróżki, rozmowy, zwodzenie, kręcenie, zwalnianie chorych, ale już przeplatane z zabijaniem zdrowych. A może wzorem wcześniejszych akcji Tupaca Amaru terroryści zaczną swoim ofiarom obcinać palce? Potem ręce? Telewizje całego świata na pewno pokażą to z wszystkimi szczegółami..

Sami terroryści określają się jako "kamikaze". Tylko dlaczego, zamiast w foliowych workach, najczęściej wychodzą z akcji cało i, podnosząc ręce ze znakiem "V". Tak jak Palestyńczycy okupujący Bazylikę w Betlejem, tak komando Basajewa z Budionowska. Jadą do domu, albo do kraju trzeciego. Włos im z głowy nie spada, co zachęca do nowych ataków.

Swego czasu prezydent Putin powiedział, że z terrorystami może negocjować tylko jeden człowiek - prokurator. Pozostaje więc mieć nadzieję, że tym razem rosyjski prezydent nie będzie tylko "mocny w gębie". Oby tylko ewentualna akcja odbicia zakładników nie wyglądała jak wojna czeczeńska, gdzie w celu przełamania oporu garstki partyzantów zrównano z ziemią całą republikę.

Sergiej Greczuszkin