Watykan wie, co stało się z 15-latką porwaną 29 lat temu?

Watykan wie, co stało się z 15-latką porwaną 29 lat temu?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Watykan, pl. Św. Piotra (fot. Damir Jelic/Wikipedia) 
Watykan zadeklarował współpracę z prowadzącymi dochodzenie w sprawie porwania w 1983 r. roku córki watykańskiego pracownika, Emanueli Orlandi - poinformował rzecznik Watykanu. Według włoskiej prokuratury rozwiązanie zagadki może kryć się za Spiżową Bramą.
- Jeśli włoskie organa śledcze prowadzące dochodzenie uznają za  przydatne lub konieczne złożenie wniosku w Watykanie o przeprowadzenie nowych przesłuchań, mogą to uczynić w każdej chwili, zgodnie z praktyką, i spotkają się z odpowiednią współpracą - oświadczył rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi. Duchowny zapewnił jednocześnie, że nic mu nie wiadomo o tym, jakoby Watykan ukrywał cokolwiek na temat porwania Emanueli. - W Watykanie nie ma  sekretów do ujawnienia - ocenił rzecznik dodając, że głoszenie takich teorii jest „całkowicie nieuzasadnione".

Watykan (dotąd) milczał

Wypowiedź ks. Lombardiego to reakcja na stanowisko włoskiej prokuratury, która na początku kwietnia ogłosiła, że rozwiązanie największej kryminalnej zagadki ostatnich dekad we Włoszech znajduje się za Spiżową Bramą. Zdaniem prowadzących dochodzenie, w Watykanie są ludzie znający kulisy sprawy uprowadzenia 15-letniej córki pracownika Prefektury Domu Papieskiego w  biały dzień na ulicy w Rzymie. Od blisko 30 lat śledczy badają rozmaite wątki tego niewyjaśnionego zniknięcia. W ostatnich latach jako najmocniejszą wskazuje się hipotezę, że  dziewczynę uprowadził cieszący się ponurą sławą potężny rzymski gang Banda della Magliana, prawdopodobnie - jak się przypuszcza - by  zastraszyć kogoś w Watykanie czy też w ramach porachunków na tle finansowym.

Prokuratura ponownie zajmuje się tą sprawą od 2009 roku. Śledczy stwierdzając, że tajemnice związane z porwaniem znają osobistości watykańskie, potwierdzili to, co publicznie mówiła od lat rodzina Emanueli Orlandi. Brat dziewczyny - Pietro - uważa, że są osoby w Watykanie, które wiedzą, co stało się jego siostrą. Dlatego najbliżsi nigdy nieodnalezionej dziewczyny pisali wielokrotnie petycje do Watykanu i samego Benedykta XVI, prosząc o  dogłębne zbadanie tej sprawy i ujawnienie prawdy. Niedawno brat Emanueli urządził pod tymi właśnie hasłami pikietę na placu św. Piotra podczas papieskiej modlitwy Anioł Pański. - Oczekuję odpowiedzi z Watykanu, to milczenie staje się kłopotliwe – oświadczył niedawno brat porwanej.

Dziewczyna w grobowcu z gangsterem?

Innym gorąco dyskutowanym we Włoszech wątkiem sprawy jest to, jak mogło dojść do tego, że zabity w 1990 roku w porachunkach boss Bandy Magliana - Enrico De Pedis, zamieszany według śledczych w uprowadzenie Orlandi, został pochowany z honorami w rzymskiej bazylice świętego Apolinarego. Usunięcia stamtąd jego grobowca domagają się liczne środowiska we  Włoszech. Ostatnio włoskie MSW ustaliło, że zgodę na przeniesienie szczątków De Pedisa jako "dobrodzieja Kościoła" z cmentarza w Wiecznym Mieście do bazyliki wydał wikariat Rzymu oraz władze miejskie. Ks. Lombardi wypowiedział się także w tej sprawie - oświadczył, że ze strony władz kościelnych nie ma  żadnego sprzeciwu wobec usunięcia grobu z bazyliki i wcześniejszego jego sprawdzenia. W ten sposób odniósł się do hipotez, zgodnie z którymi w  grobowcu może znajdować się także odpowiedź na pytanie o to, co stało się z porwaną dziewczyną lub nawet jej szczątki.

PAP, arb