Sejm, który rozpoczął rano posiedzenie, zdecydował w głosowaniach, że zajmie się projektami emerytalnymi, do których swoje sprawozdanie przedstawiła komisja nadzwyczajna. Projekt zrównuje i wydłuża do 67 lat wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. Zakłada również możliwość przejścia na wcześniejszą, tzw. częściową emeryturę. Przed godz. 10 z przybyłymi już do miasteczka protestującymi spotkali się posłowie PiS prof. Jan Szyszko oraz Dariusz Bąk. W południe pojawili się także: Gabriela Masłowska, Stanisław Szwed, Jan Tomaszewski oraz senatorowie PiS Wiesław Dobkowski oraz Stanisław Kogut, a do zgromadzonych przemówił przewodniczący Solidarności Piotr Duda.
"Zaszczytnym miejscem tej ustawy jest kosz"
- Dzisiaj jesteśmy tutaj po to, aby apelować jeszcze do tych, którzy chcą przegłosować złą, tragiczną ustawę dla nas wszystkich, dla 14,5 mln ubezpieczonych w Polsce - powiedział Duda. Dodał, że wcześniej czy później ustawa znajdzie "swoje zaszczytne miejsce, jakim jest kosz na śmieci". Zapowiedział, że 10 kwietia pod Sejmem odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Komisji Krajowej "S" i będzie to pierwszy taki przypadek w historii Solidarności.- Nie możemy tylko narzekać, siedzieć przed telewizorem i wpisywać swoje niezadowolenie na blogach internetowych. W pewnym momencie będziemy musieli wyjść na ulice - stwierdził Duda. - Ja apelowałem do pana premiera: pan wstrzymuje pracę nad ustawą, my wstrzymujemy protesty - dodał.
Solidarność ma dla posłów "niespodziankę"
Zastępca przewodniczącego Solidarności Tadeusz Majchrowicz powiedział, że do 10 maja protest będzie prowadził łódzki region Solidarności. Weźmie w nim udział ok. 400 związkowców z tego regionu, którzy dojeżdżają sukcesywnie do Warszawy.
Majchrowicz powiedział, że na środę nie ma szczegółowego scenariusza protestu. - Prawdopodobnie pojawią się tu jeszcze politycy i posłowie, ale nie mamy jakiegoś szczegółowego kalendarza, czy zapowiedzi kto, o której się do nas wybierze - powiedział. Przypomniał, że w czwartek pod namiotami odbędzie się posiedzenie Komisji Krajowej związku i debata na temat zmian proponowanych przez rząd, ponieważ komisja odrzuciła wniosek o wysłuchanie publiczne projektów. Na piątek związkowcy zapowiadają "niespodziankę" dla posłów, ale Majchrowicz nie chciał powiedzieć jaką.
8 maja Solidarność pikietowała przed kancelarią premiera i przekazała premierowi Donaldowi Tuskowi własne projekty dotyczące zmian w ustawie o Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz w ustawie o tzw. agencjach pracy tymczasowej. Przewidują m.in. objęcie składkami na ZUS umów o dzieło i umów zlecenia, z wyjątkiem np. umów dotyczących prac sezonowych wykonywanych przez studentów. Zaproponowano w nich też objęcie składkami umów "zawodowych" członków rad nadzorczych, którzy nie mają podpisanych umów o pracę a także "oskładkowanie" (z budżetu) świadczeń przedemerytalnych.
Nie trzeba podwyższać wieku emerytalnego?
Według związku propozycje pokazują, jak zwiększyć wpływy do systemu emerytalnego bez podnoszenia wieku emerytalnego do 67. roku życia. Zgodnie z harmonogramem rozpoczynającego się posiedzenia Sejmu, na środę zaplanowano drugie czytanie projektu podwyższającego wiek emerytalny oraz projektu reformującego emerytury mundurowe. Zgodnie z zapowiedziami przewodniczącego sejmowej komisji nadzwyczajnej Sławomira Neumanna, PO chciałaby, by głosowanie obu ustaw odbyło się w piątek 11 maja.
Projekt dotyczący emerytur mundurowych zakłada, że funkcjonariusz mundurowy będzie nabywać uprawnienia emerytalne po 55. roku życia pod warunkiem, że przepracował 25 lat. Oznacza to, że m.in. policjanci i żołnierze nie zostaną włączeni do powszechnego systemu emerytalnego, czyli do ZUS. Ich emerytury będą, tak jak dotychczas, wypłacane z budżetu państwa. Włączenia takich rozwiązań domagali się we wtorek celnicy.
ja, PAP