"Euro 2012 może pogrążyć Tuska"

"Euro 2012 może pogrążyć Tuska"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk, fot. PAP/Adam Warżawa 
Aleksander Smolar mówi, że gospodarskie wizyty Donalda Tuska przyjmuje z rozbawieniem, ale i zrozumieniem. - Te wizyty nie dziwią, bo Euro 2012 to sprawdzian. To może być trampolina do sukcesu, ale też i coś, co w razie porażki bardzo pogrąży notowania rządu ocenia.
Szef zarządu Fundacji Batorego zaznacza, że z objazdu premiera po kraju można się śmiać, ale "Tusk robi to, czego ludzie oczekują". Smolara najbardziej bawi reakcja mediów. - Czynią z tego tak wielkie wydarzenie. W jakimś sensie premierowi na tym zależy, logika postępowania premiera jest oczywista. Od bardzo dawna było wiadomo, właściwie od paru lat, że te igrzyska to będzie sprawdzian dla każdej ekipy, która będzie rządziła w tym momencie Polską - wyjaśnia. - Otóż zbliżamy się do tych igrzysk. Wobec tego przygotowania psychologiczne i realne, tzn. sprawdzanie jak zaawansowane są roboty, to jest rzecz normalna - dodaje.

Smolar uważa, że zbliżający się turniej będzie miał duże znaczenie dla oceny ekipy rządzącej. - Jeżeli nie powiedzie się, zarówno jak chodzi o wyniki sportowej, będą żenujące, czy też okaże się, że przygotowanie będzie marne i będzie szereg incydentów, to może bardzo pogrążyć władzę, albo też przeciwnie - twierdzi. - Rząd zawsze płaci, nawet jeśli rząd nie jest winien. Stąd jest między innymi reakcja premiera, reakcja również na zarzuty często mu, że są tygodnie całe kiedy on milczy, kiedy go w ogóle nie ma. On poprzez aktywność, dzięki właśnie mediom, on dzięki mediom istnieje w znacznie większym stopniu i dziennikarze mogą się śmiać, ale to jest istotny czynnik polityczny - zaznacza politolog.

mp, pap