Smoleński wrak nie wróci do Polski. Na razie

Smoleński wrak nie wróci do Polski. Na razie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wrak zostaje w Rosji (fot. PRSTeam.net/Wikipedia/CC-BY) 
Na razie za wcześnie, by mówić o sposobie transportu do Polski wraku Tu-154M; decyzja zapadnie po opracowaniu danych z pomiarów szczątków samolotu - powiedział ppłk Karol Kopczyk, który od niedzieli przebywa wraz z grupą ekspertów w Smoleńsku.

- Na razie jest zbyt wcześnie, aby mówić o sposobie transportu. Specjaliści z wojska uzyskali wiedzę, z jakimi dokładnie gabarytami mamy do czynienia, teraz muszą opracować te dane - powiedział ppłk Kopczyk, wojskowy prokurator, który pojechał do Rosji wraz z grupą ekspertów. Prokurator dodał, że rozważane są różne warianty transportu szczątków: lotniczy, lądowy - samochodowy lub kolejowy - oraz sposób mieszany będący połączeniem różnych wariantów.

- Wszystko musi być dokładnie przygotowane, gdyż wrak jest dowodem rzeczowym. Podczas jego przejmowania, załadunku, transportu i rozpakowywania nie może ulegać zniszczeniu - powiedział. Zaznaczył, że podczas rozmów z Rosjanami w Smoleńsku nie sprecyzowano żadnego terminu przewiezienia szczątków samolotu do Polski, a rozmowy będą kontynuowane. - Przede wszystkim eksperci od transportu i logistyki przy udziale biegłych z prokuratury dokonali pomiarów elementów wraku zasadniczego pod kątem możliwości transportowych, co umożliwi tym oficerom przygotowanie najodpowiedniejszego środka transportu i da wiedzę, jaki środek transportu wybrać, czyli na przykład jakie wybrać specjalistyczne platformy - zaznaczył prokurator.

Grupa rekonesansowa

Przebywająca w Smoleńsku polska "grupa rekonesansowa" liczy 13 osób. Do Rosji, poza prokuratorem i biegłymi, pojechali m.in. przedstawiciele Sztabu Generalnego, Żandarmerii Wojskowej, Szefostwa Transportu i Ruchu Wojsk oraz Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Podczas pobytu w Smoleńsku - jak poinformował prok. Kopczyk - członkowie polskiej grupy spotkali się m.in. z przedstawicielami: Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej, rosyjskiego ministerstwa spraw nadzwyczajnych i policji obwodu smoleńskiego. - To były rozmowy wstępne i typowo robocze; z pewnością będą w przyszłości kolejne rozmowy, kiedy będziemy uszczegóławiać sposób transportu wraku do Polski - dodał. Prok. Kopczyk poinformował także, że polscy biegli i eksperci zgodnie z planem 2 sierpnia wracają do kraju. - Ja zostaję jeszcze w Moskwie w związku z wykonywanymi obowiązkami służbowymi - zaznaczył.

Wyjazd do Smoleńska ekspertów z Polski był następstwem uzgodnień poczynionych podczas czerwcowej wizyty w Moskwie polskiej delegacji z udziałem m.in. naczelnego prokuratora wojskowego płk. Jerzego Artymiaka. Miesiąc temu podczas wizyty w Moskwie polskich prokuratorów kwestia przekazania do Polski wraku Tu-154M była jednym z głównych tematów rozmów z przedstawicielami rosyjskiego Komitetu Śledczego. Kpt. Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej powiedział , że po sprowadzeniu do Polski szczątków Tu-154M prokuratura wojskowa planuje umieścić je w bazie lotniczej w Mińsku Mazowieckim. - Jest tam już przygotowywany specjalny hangar na złożenie tych szczątków - dodał.

Na wrak czeka hangar

- Hangar lotniczy typu lekkiego został zmontowany w bazie w Mińsku Mazowieckim przez wyłonioną w przetargu firmę – poinformował rzecznik prasowy Dowództwa Sił Powietrznych ppłk Artur Goławski. Oprócz hangaru przeznaczonego na wrak Tu-154 ze Smoleńska wojsko kupiło jeszcze trzy hangary tego typu dla innych jednostek. Podobny hangar wojskowi logistycy kupili w 2011 r. dla polskich sił w Afganistanie - obiekt ustawiony w bazie Ghazni służy za schronienie dla bezzałogowych aparatów latających.

NPW już w czerwcu zastrzegała, że szczegóły dotyczące aspektów technicznych przekazania do Polski wraku samolotu zostaną przedstawione opinii publicznej po dokonaniu ostatecznych uzgodnień ze stroną rosyjską. Prokuratura wojskowa przypominała także, że sprawa zwrotu szczątków samolotu była wielokrotnie podejmowana w trakcie kontaktów roboczych polskich prokuratorów wojskowych z przedstawicielami organów śledczych Federacji Rosyjskiej. - Prokuratura uzyskała zapewnienie rządu polskiego o udzieleniu wszelkiej niezbędnej pomocy do przeprowadzenia tej skomplikowanej pod względem logistycznym operacji - podkreślała w czerwcu NPW.

Polskie śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej jest przedłużone do 10 października. Prokurator generalny Andrzej Seremet mówił w końcu czerwca, że realnym terminem zakończenia postępowania Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w tej sprawie jest 10 kwietnia przyszłego roku. Jego zdaniem "są nadzieje, że wrak Tu-154 wróci do Polski późną jesienią".

jl, PAP