Bp Pieronek: Fotyga nie może sprowadzać Cyryla do polityki. Nie wylewajmy żółci

Bp Pieronek: Fotyga nie może sprowadzać Cyryla do polityki. Nie wylewajmy żółci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bp Tadeusz Pieronek, fot. Pawel Ulatowski / Newspix.pl Źródło:Newspix.pl
- Wypowiedź Anny Fotygi to wyraźne kierowanie całego wydarzenia ku polityce. Tą droga nie dojdziemy nigdzie. Trzeba przestać z wylewaniem żółci. Ten, kto nieustannie miesza sprawy wiary z polityką jest ułomny - mówi biskup Pieronek komentując wizytę Cyryla I w Polsce i jej krytykę przez byłą minister spraw zagranicznych Annę Fotygę.
"Pojednanie z narodem rosyjskim nie stanowi w mojej opinii żadnego problemu. Poważną przeszkodę stanowi ciemiężący ten naród „system Putina” i polityka państwa rosyjskiego w stosunku do Polski. Nie została wyjaśniona do dziś rola jego urzędników w katastrofie smoleńskiej, a zła wola w wyjaśnianiu okoliczności jest oczywista - pisała na swojej stronie internetowej posłanka PiS". "Od wielu lat śledzę również aktywność cerkwi moskiewskiej, samego patriarchy i mam problem z ich pozytywną oceną. Pomijam już pojawiające się w każdym niemal źródle doniesienia o współpracy patriarchy z KGB, jawnym wsparciu polityki Putina" - dodała.

Z taką oceną sytuacji nie zgadza się biskup Tadeusz Pieronek. - Trzeba zaufać, choć można się zawieść, ale, z drugiej strony - oni mogą się przecież zawieść i na nas. Jeśli będziemy w to mieszać politykę, nic z porozumienia nie będzie. Wypowiedź Anny Fotygi to wyraźne kierowanie całego wydarzenia ku polityce. Tą droga nie dojdziemy nigdzie - twierdzi. - Trzeba przestać z wylewaniem żółci. Kościelno-cerkiewna deklaracja jest po to, byśmy zeszli na drogę pojednania. Obrzydzanie ludziom tej próby, która ma ich prowadzić do wzniosłych celów jest niepoważne. Ten, kto nieustannie miesza sprawy wiary z polityką jest ułomny - podkreśla hierarcha.

Przedstawiciel Kościoła dodaje, że podobne krytyczne głosy pojawiały się również przy okazji historycznego już pojednania biskupów polskich i niemieckich. - Wtedy na nas pluli i teraz jest podobnie. Zdaję sobie sprawę jaką lawinę negatywnych komentarzy wywoła podpisanie piątkowej deklaracji. Już to, co czytałem w internecie po wystąpieniu abpa Michalika, nazywanie go zdrajcą, napawało mnie grozą.Jak pokazała historia, do zmian dorastamy latami - przypomina bp Pieronek.

mp, wp.pl