Złapać oddech

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ken Loach próbuje zmieniać świat, robiąc filmy. Alb o chociaż zmusić ich widzów do myślenia. gdy Nie udaje się za pomocą dramatu, na warsztat bierze komedię. Taką jak „Whisky dla aniołów”. Od piątku w naszych kinach.
Wolę wyglądać przez okno na ulicę, niż odgradzać się od świata firankami – mówi w rozmowie z „Wprost” Ken Loach. W „Whisky dla aniołów” pokazuje pogrążone w biedzie dzielnice Glasgow, bezrobocie i ludzi wchodzących w konflikt z prawem. Mówi o tym wszystkim z dystansem. Opowiada historię czworga nieudaczników skazanych za drobne wykroczenia na prace społeczne. W Glasgow nie ma dla nich perspektyw – dopóki nie poznają znawcy drogich whisky i nie postanowią wzbogacić się, zdobywając unikatową beczkę starego, cennego trunku.

Loach lubi pokazywać ludzi, którzy poczuciem humoru ratują się z otaczającej ich beznadziei. Ich świat rozjaśnia kawał zrobiony koledze w robocie albo żart rzucony do żony w podziękowaniu za kanapki. Ale dotąd zazwyczaj w jego kinie górę brał szorstki realizm. Wziął na siebie rolę kronikarza, który od kilku dekad zapisuje społeczne nastroje w Wielkiej Brytanii. „Whisky dla aniołów” jest więc zaskoczeniem: to kolejna po „Szukając Erica” rozrywkowa propozycja Loacha. Próbuje w ten sposób przyciągnąć widzów do niegłupiego kina, a jednocześnie pozwala im złapać oddech, niesie nadzieję.
Więcej możesz przeczytać w 42/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.