Walentynowicz: czyni się wszystko, by kłamstwo było jak prawda

Walentynowicz: czyni się wszystko, by kłamstwo było jak prawda

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wrak Tu-154M po katastrofie (fot. Stauffenberg/CC) 
- Ten film w dobry sposób pokazuje skalę zaniedbań, pokazuje jak tendencyjne jest śledztwo, jak wiele elementów, wiadomości jest nie branych pod uwagę z racji tego, że nie pasują do przyjętych tez. Tak przynajmniej sądzę - mówi stefczyk.info Piotr Walentynowicz, wnuk zmarłej w katastrofie smoleńskiej Anny Walentynowicz komentując film "Anatomia upadku".
Jego zdaniem "to, co nie pasowało do teorii przyjętej zaraz po katastrofie, było odrzucane". Twierdzi, że "ten film jest ważny i powinien być promowany". - Obecnie mamy zapowiedź emisji filmu National Geographic Channel o katastrofie. Z informacji o tym filmie wynika, że warto byłoby, żeby również film pani Anity Gargas pokazał dany kanał. Wtedy widzowie będą mogli zapoznać się z dwoma stronami tej strony. Tylko wtedy będą mogli sami wyrobić sobie własne zdanie - uważa Walentynowicz.

- Film ("Anatomia propagandy" - red.) rzeczywiście dowodzi, że była możliwość podważenia ustaleń MAK. Dlaczego tego nie zrobiono? Tego nie wiem. Skoro czyni się wszystko, by kłamstwo miało znamiona prawdy, to robi się to w jakimś celu - twierdzi syn zmarłej legendy "Solidarności".

Zaznacza, że "Bóg jeden raczy wiedzieć, dlaczego tak jest". - Póki sprawa nie zostanie rzetelnie wyjaśniona można jedynie spekulować, domyślać się itd. Jednak tego nie chcę robić. Nie wiem, jak trzeba być pozbawionym człowieczeństwa osobnikiem, żeby dopuścić do tej sytuacji, by sprawę śmierci polskich obywateli przekazać Rosjanom - oburza się. - Jak można było dopuścić, by o tej sprawie decydowała Rosja a nie Polska? To jest niewiarygodne. Nie wiem, które niepodległe państwo w Europie pozwoliłoby sobie na taką służalczość wobec Rosji. Chyba tylko Polska - podkreśla Walentynowicz.

mp, stefczyk.info