Niesiołowski: tylko wrogie PO środowiska mówią o tym inaczej

Niesiołowski: tylko wrogie PO środowiska mówią o tym inaczej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stefan Niesiołowski (fot. KRZYSZTOF BURSKI / Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Nowa inicjatywa to trochę otwarcie się na ludzi z różnych nurtów z szeroko rozumianej prawicy. Tylko wrogie Platformie środowiska mówią o tym inaczej - powiedział w rozmowie z Wyborczą.pl poseł PO Stefan Niesiołowski pytany o swoje zaangażowanie w Instytutu Myśli Państwowej stworzony przez Kazimierza Marcinkiewicza, Romana Giertycha oraz Michała Kamińskiego.
Trzech posłów PO podpisało się pod deklaracją o powstaniu Instytutu Myśli Państwowej stworzonego przez Kazimierza Marcinkiewicza, Romana Giertycha oraz Michała Kamińskiego.

O nowej inicjatywie jej założyciele poinformowali na Facebooku. "Nie jesteśmy i nie chcemy być zalążkiem nowej partii, ani przybudówką dla partii istniejących. Instytut Myśli Państwowej to inicjatywa ponadpartyjna, o szerszych niż polityka celach i zadaniach. Niektórych ważnych spraw nie da się zrealizować siłami jednej, dużej nawet partii politycznej" - napisano.

Pod deklaracją IMP podpisali się: Zbigniew Chrzanowski, Wojciech Bosak, Stefan Niesiołowski, Kazimierz Marcinkiewicz, Jarosław Jagiełło, Leszek Moczulski, Michał Kamiński, Andrzej Gąsienica Makowski, Tomasz Szyszko, Jan Filip Libicki, Marcin Libicki, Roman Giertych oraz Jacek Żalek.

Stefan Niesiołowski podkreślił, że jest to inicjatywa niepolityczna. Pytany dlaczego nie włączył się w tworzenie think-tanku PO - Instytutu Obywatelskiego powiedział, że nie dostał stamtąd żadnej propozycji. - Może też bym poszedł. Nowa inicjatywa to trochę otwarcie się na ludzi z różnych nurtów z szeroko rozumianej prawicy. Tylko wrogie Platformie środowiska mówią o tym inaczej - zaznaczył.

Senator PO Jan Filip Libicki także twierdzi, że IMP nie jest inicjatywą o charakterze politycznym. - W kontekście ostatnich debat w naszym kraju, nie tylko światopoglądowych, ale też ekonomicznych, uważamy, że środowiska bardziej konserwatywne też powinny prezentować swoje stanowisko. Chcemy robić ekspertyzy powołując się na przykład na doświadczenia innych krajów  - podkreślił Libicki.

ja, Wyborcza.pl