Atak zimy w marcu nie jest sytuacją nadzwyczajną, jednak uderzenie mrozu i śnieżyć spowodowało paraliż w Europie. Po tym jak 11 marca w Niemczech zamknięto autostradę i szkoły na północy kraju z dużymi problemami borykają się mieszkańcy Wielkiej Brytanii
Intensywne opady śniegu oraz temperatura - 3 stopni Celsjusza spowodowały utworzenie się na drodze A23 pomiędzy Crawley i Brighton utworzył się korek, który według różnych doniesień miał od 24 do 48 kilometrów długości. Kierowcy spędzili w nim nawet 10 godzin. Średnia prędkość ruchu to 1,5 kilometra na trzy godziny.
Służby drogowe miały problem z dotarciem do wszystkich uwięzionych w korku. Pomagał im Czerwony Krzyż, ale i to nie wystarczyło. - Większość ludzi śpi, wyciągając nogi na desce rozdzielczej. Wszyscy osiągnęli etap akceptacji - mówił jeden z kierowców.
Według wstępnych obliczeń brytyjskiego biura meteorologicznego Met Office w hrabstwie Sussex spadło do 10 cm śniegu. Tam, jak i w całej południowo-wschodniej Anglii oraz północno-wschodniej Szkocji obowiązuje bursztynowy alarm. Oznacza on, że mieszkańcy powinni być przygotowani na niedogodności ze strony pogody.
Z kolei w dominującej części Anglii, Walii i Szkocji obowiązuje żółty alarm, informujący o trudnych warunkach pogodowych. Trudna sytuacja ma utrzymać się do środy.
W Szkocji największe problemy sprawiał nie śnieg, a lód. Władze apelowały do kierowców by unikali podróży samochodem. Ci, którzy jednak skorzystali z tego środka transportu, albo stali w długich korkach, albo poruszali się z prędkością 8 km/h, albo natykali się na pozamykane drogi.
TVN Meteo, ml
Służby drogowe miały problem z dotarciem do wszystkich uwięzionych w korku. Pomagał im Czerwony Krzyż, ale i to nie wystarczyło. - Większość ludzi śpi, wyciągając nogi na desce rozdzielczej. Wszyscy osiągnęli etap akceptacji - mówił jeden z kierowców.
Według wstępnych obliczeń brytyjskiego biura meteorologicznego Met Office w hrabstwie Sussex spadło do 10 cm śniegu. Tam, jak i w całej południowo-wschodniej Anglii oraz północno-wschodniej Szkocji obowiązuje bursztynowy alarm. Oznacza on, że mieszkańcy powinni być przygotowani na niedogodności ze strony pogody.
Z kolei w dominującej części Anglii, Walii i Szkocji obowiązuje żółty alarm, informujący o trudnych warunkach pogodowych. Trudna sytuacja ma utrzymać się do środy.
W Szkocji największe problemy sprawiał nie śnieg, a lód. Władze apelowały do kierowców by unikali podróży samochodem. Ci, którzy jednak skorzystali z tego środka transportu, albo stali w długich korkach, albo poruszali się z prędkością 8 km/h, albo natykali się na pozamykane drogi.
TVN Meteo, ml