Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak jest przekonany o tym, że Czesław Mroczek, którego nominował na stanowisko wiceministra odpowiedzialnego za nadzór nad uzbrojeniem polskiego wojska i program modernizacyjny poradzi sobie z powierzonym mu zadaniem – informuje Polskie Radio.
-To właściwa osoba na właściwym miejscu. Wszystkie dobre rzeczy, które minister Skrzypczak podjął będą kontynuowane – powiedział minister obrony narodowej. Czesław Mroczek będzie docelowo prowadził zakup broni i uzbrojenia – podsumował rozmówca „Sygnałów dnia”.
Mroczek dotychczas był odpowiedzialny za sprawy socjalne. Zastąpi on odwołanego Ge. Waldemara Skrzypczaka.
Dymisja Skrzypczaka
Skrzypczak sam poinformował, że postanowił złożyć dymisję ze stanowiska podsekretarza stanu w MON z powodu "niesprawiedliwych ataków na niego, które stały się obciążeniem dla premiera, rządu i ministra obrony narodowej". Szef MON Tomasz Siemoniak skierował wniosek gen. Skrzypczaka do premiera Donalda Tuska, który dymisję przyjął.
"Pragnę zapewnić, że w całej swojej służbie i pracy kierowałem się wyłącznie dobrem Wojska Polskiego, działając uczciwie i z pełnym zaangażowaniem" - napisał gen. Skrzypczak zaznaczając, że "organy państwowe nie sformułowały jakichkolwiek zarzutów wobec niego".
Gen. Skrzypczak listy pisze
Dymisja gen. Skrzypczaka ma najprawdopodobniej związek z opublikowaniem przez "Gazetę Wyborczą" informacji na temat listu wysłanego do izraelskiego ministerstwa obrony, w którym chwalone są drony izraelskiej firmy Elbit, pod którym widnieje podpis gen. Waldemara Skrzypczaka. "Według źródeł Gazety w SKW, list jest brakującym ogniwem sprawy Skrzypczaka" - czytamy w "Gazecie Wyborczej". - To pismo jest kuriozalne i stanowi element pewnej całości. Skrzypczak co najmniej przekroczył w nim swoje kompetencje i naraził MON na zarzuty utraty obiektywizmu. Po czymś takim stronie polskiej trudno będzie bronić się przed zarzutami, że nie faworyzowała nikogo w sprawie dronów. To może być np. argument w postępowaniu skargowym po przegranym przetargu - mówi informator "Gazety Wyborczej" z SKW.
- Biuro zbada, czy doszło do naruszenia przepisów, ale dotychczas służby nie sygnalizowały nieprawidłowości związanych z tym pismem. I dlatego szef nie widział powodów, by ten list przekazywać - skomentował tuż po publikacji w "Gazecie Wyborczej" całą sprawę rzecznik MON.
dż, ml MON, Polskie Radio, Polskie radio
Mroczek dotychczas był odpowiedzialny za sprawy socjalne. Zastąpi on odwołanego Ge. Waldemara Skrzypczaka.
Dymisja Skrzypczaka
Skrzypczak sam poinformował, że postanowił złożyć dymisję ze stanowiska podsekretarza stanu w MON z powodu "niesprawiedliwych ataków na niego, które stały się obciążeniem dla premiera, rządu i ministra obrony narodowej". Szef MON Tomasz Siemoniak skierował wniosek gen. Skrzypczaka do premiera Donalda Tuska, który dymisję przyjął.
"Pragnę zapewnić, że w całej swojej służbie i pracy kierowałem się wyłącznie dobrem Wojska Polskiego, działając uczciwie i z pełnym zaangażowaniem" - napisał gen. Skrzypczak zaznaczając, że "organy państwowe nie sformułowały jakichkolwiek zarzutów wobec niego".
Gen. Skrzypczak listy pisze
Dymisja gen. Skrzypczaka ma najprawdopodobniej związek z opublikowaniem przez "Gazetę Wyborczą" informacji na temat listu wysłanego do izraelskiego ministerstwa obrony, w którym chwalone są drony izraelskiej firmy Elbit, pod którym widnieje podpis gen. Waldemara Skrzypczaka. "Według źródeł Gazety w SKW, list jest brakującym ogniwem sprawy Skrzypczaka" - czytamy w "Gazecie Wyborczej". - To pismo jest kuriozalne i stanowi element pewnej całości. Skrzypczak co najmniej przekroczył w nim swoje kompetencje i naraził MON na zarzuty utraty obiektywizmu. Po czymś takim stronie polskiej trudno będzie bronić się przed zarzutami, że nie faworyzowała nikogo w sprawie dronów. To może być np. argument w postępowaniu skargowym po przegranym przetargu - mówi informator "Gazety Wyborczej" z SKW.
- Biuro zbada, czy doszło do naruszenia przepisów, ale dotychczas służby nie sygnalizowały nieprawidłowości związanych z tym pismem. I dlatego szef nie widział powodów, by ten list przekazywać - skomentował tuż po publikacji w "Gazecie Wyborczej" całą sprawę rzecznik MON.
dż, ml MON, Polskie Radio, Polskie radio