Szarża Łapińskiego na prywatne media

Szarża Łapińskiego na prywatne media

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były minister zdrowia, obecnie szef mazowieckiego SLD Mariusz Łapiński, twierdzi, że media prywatne uknuły spisek przeciwko SLD i premierowi. Trzeba coś z tym zrobić, nawołuje.
Łapiński, uważa, że mamy do czynienia z masowym atakiem mediów prywatnych na SLD, który ma na celu obalenie premiera Leszka Millera. Opinię taką wyraził na zorganizowanym w sobotę pierwszym przed czerwcowym kongresem Sojuszu seminarium tematycznym, poświęconym m.in. sytuacji wewnętrznej w partii i przestrzeganiu norm etycznych.

Swoje przemówienie poświęcił jednak w całości "atakowi mediów prywatnych na Sojusz" i etyce mediów.

Przywołał artykuł "Rzeczpospolitej" pt. "Leki za milion dolarów". Napisano w nim, że Waldemar Deszczyński, który był szefem gabinetu Łapińskiego, miał w 2002 roku żądać milionów dolarów łapówki od koncernu farmaceutycznego w zamian za  umieszczenie jego leków na liście refundacyjnej. Poinformować o tym miał jeden z członków zarządu potężnego koncernu farmaceutycznego.

"Wczoraj Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego ustami swojej rzeczniczki stwierdziła, że nie ma żadnej korupcji. Nie ma żadnego zarzutu przeciw panu Deszczyńskiemu. Sprawa została przekazana do  prokuratury, by zweryfikowała postępowanie sprawdzające ABW. Jestem spokojny, że sprawa nie zostanie podjęta przez prokuraturę, bo nie ma żadnego przestępstwa" - uważa Łapiński.

Natomiast - według niego - w tym wszystkim chodzi o coś zupełnie innego. Prywatne media starają się pokazać SLD jako partię nieetyczną, zaangażowaną w różne afery. Opisując sprawę Deszczyńskiego próbują stworzyć kolejną aferę Rywina, która - jego zdaniem - też została sztucznie przez nie rozdmuchana. "To jest ten scenariusz, który uprawiają dziś przeciw nam media prywatne" - uważa Łapiński.

"Mamy dziś do czynienia z brutalnym atakiem mediów na SLD. Jeśli my dzisiaj czegoś z tym nie zrobimy to po prostu zostaniemy rozjechani przez media prywatne" - nawoływał.

Powtórzył, że jego zdaniem, w tle jest walka o nowelizację ustawy o rtv i  "wielkie pieniądze z reklam". "Ponieważ my bronimy telewizji publicznej i tego, żeby nie zabrać jej pieniędzy. No to media prywatne, które utrzymują się z reklam, chcą te pieniądze zabrać telewizji publicznej po to, żeby one mogły zarabiać na tym" -  mówił Łapiński.

Ocenił, że "TVN24 to jest przeinwestowana firma, ma poważne kłopoty finansowe, dlatego chętnie by te pieniądze z reklam mogła zabrać. A wiecie, jak TVN24 nas atakuje. Ale to nie wszystko, jak popatrzycie na to, po prostu jest to jeden scenariusz realizowany od pewnego czasu, mający doprowadzić do jednego - do obalenia premiera" - powiedział Łapiński.

Działacze SLD nie powinni "dać się zwariować, bo taka jest brutalna rzeczywistość". "Pani Olejnik co chwila pytała się, czy premier odszedł i kiedy powinien odejść, każdego kto przychodził do jej +Kropki nad i+ i do +Gościa+ w Radiu Zet" -  powiedział Łapiński.

Według niego, "mamy taki scenariusz, który jest dzisiaj realizowany, żeby utrącić naszego premiera bo blokuje na przykład ich ustawę o radiofonii i telewizji". "Czyli widzimy taki scenariusz - wszystkie te afery mają iść w kierunku premiera, żeby go zaatakować i doprowadzić do dymisji. Jeżeli my będziemy na to  spokojnie patrzyli, to po prostu się to stanie. Będziemy mieli bardzo wielkie kłopoty" - twierdzi Łapiński.

Jego zdaniem, działacze SLD powinni zastanowić się jak bronić się "przed takimi dzikimi działaniami mediów" i jakie kroki podjąć w sprawie etyki mediów. "To jest czwarta władza. Władza to jest odpowiedzialność. A nie może być tak, że nie ma odpowiedzialności za słowo" - dodał.

Już wcześniej - po publikacji "Rzeczpospolitej" na temat Deszczyńskiego - Łapiński zaatakował media prywatne, żądając stworzenia specjalnego ustawodawstwa, umożliwiającego w błyskawicznym trybie karanie "nierzetelnych" dziennikarzy. Od jego wypowiedzi odciął się sekretarz generalny SLD Marek Dyduch, ale obserwatorzy sceny politycznej zastanawiają się, czy wypowiedź Łapińskiego, b. ministra i szefa najsilniejszej mazowieckiej organizacji SLD, można traktować jak wypowiedź prywatnej osoby.

em, pap