Camia Gamet słuchając wyroku w swojej sprawie chichotała i prowokowała rodzinę zamordowanego. Sąd uznał, że to ona zabiła swojego narzeczonego "z zimną krwią", ale oskarżona nie wydawała się tym specjalnie przejęta.
Sędzia skazał Gamet w czwartek na dożywocie za "morderstwo ze szczególnym okrucieństwem dokonanym na swoim narzeczonym". -Był wypatroszony jak ryba - mówił sędzia McBain. Dodał, że było to "jedno z najgorszych morderstw, jakie widział".
W tym czasie jednak oskarżona zdawała się zupełnie tym nie przejmować. Kiedy zeznawała ciotka zamordowanego, Gamet przerwała jej, pytając, "czy już skończyła". Podczas rozprawy chichotała i przewracała oczami. W pewnym momencie sędzia stracił cierpliwość - zamkniesz się, albo zaknebluje cię taśmą izolacyjną - zagroził i dodał "byłaś bezlitosna! Dźgałaś go, i dźgałaś i, dźgałaś aż umarł".
Prokuratura za zadanie 11 ciosów nożem skazała ją na dożywocie.
- Mam nadzieję, że umrzesz w więzieniu. Gdybyśmy byli w stanie, w którym obowiązuje kara śmierci, wylądowałabyś na krześle elektrycznym - mówił sędzia.
Według obrońców Gamet działała w obronie własnej i zapowiadają apelację.
DK, Gazeta.pl
W tym czasie jednak oskarżona zdawała się zupełnie tym nie przejmować. Kiedy zeznawała ciotka zamordowanego, Gamet przerwała jej, pytając, "czy już skończyła". Podczas rozprawy chichotała i przewracała oczami. W pewnym momencie sędzia stracił cierpliwość - zamkniesz się, albo zaknebluje cię taśmą izolacyjną - zagroził i dodał "byłaś bezlitosna! Dźgałaś go, i dźgałaś i, dźgałaś aż umarł".
Prokuratura za zadanie 11 ciosów nożem skazała ją na dożywocie.
- Mam nadzieję, że umrzesz w więzieniu. Gdybyśmy byli w stanie, w którym obowiązuje kara śmierci, wylądowałabyś na krześle elektrycznym - mówił sędzia.
Według obrońców Gamet działała w obronie własnej i zapowiadają apelację.
DK, Gazeta.pl