Rzecznik prokuratury Zbigniew Jaskólski powiedział, że śledztwo jest zamknięte, ale możliwe, że pocztą mogą jeszcze nadejść ewentualne wnioski dowodowe obrońców Rywina (zapoznali się już oni z aktami sprawy). Dodał, że prokuratura ma 14 dni, licząc od zamknięcia śledztwa, na sporządzenie aktu oskarżenia.
"Nie składamy żadnych nowych wniosków dowodowych" - powiedział mec. Marek Małecki, jeden z obrońców Rywina.
Dodał, że obrońcy domagali się natomiast, by prokuratura ukarała Michnika karą porządkową (od upomnienia, przez grzywnę do kary aresztu) za nieodpowiadanie na pytania adwokatów podczas przesłuchań redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" w prokuraturze.
"Każdy świadek musi odpowiadać na pytania, a pan Michnik tylko raz powiedział, że nie pozwala mu na to tajemnica dziennikarska" - powiedział Małecki. Według niego, w pozostałych przypadkach Michnik mówił, że nie będzie odpowiadał na pytania obrońców, i nie podawał żadnych powodów takiej odmowy.
Nie wiadomo, czy ten wniosek jest już rozstrzygnięty.
Kilka tygodni temu szef Prokuratury Apelacyjnej Zygmunt Kapusta zapowiadał zakończenie śledztwa do końca maja. "Na obecnym etapie śledztwa mamy taką sytuację, że mamy zarzut przeciwko panu Lwu Rywinowi postawiony i na tym musimy poprzestać" - dodał Kapusta.
Prokuratura postawiła Rywinowi zarzut płatnej protekcji - grozi za to do 3 lat więzienia. Zastosowano wobec niego środki zabezpieczające: zakaz opuszczania kraju, zatrzymanie paszportu i 500 tys. zł poręczenia majątkowego na hipotece jednej z jego nieruchomości.
W śledztwie przesłuchani zostali jako świadkowie m.in. prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Leszek Miller, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik i autor artykułu "Ustawa za łapówkę, czyli przychodzi Rywin do Michnika" Paweł Smoleński.
Rywin odmawiał wyjaśnień przed prokuratorem. Przed sejmową komisją śledczą oświadczył zaś, że nie działał w żadnej grupie i nie składał żadnej propozycji łapówki. Dodał, że będzie w stanie poprzeć to dowodami, jednak nie ujawni ich przed komisją "wyłącznie ze względu na toczące się postępowanie karne". Powiedział też, że jest "ofiarą zmasowanego ataku Agory i jej sojuszników".
***
Z ubolewaniem przyjmujemy, że prokuratura nie wyszła poza ustalenia "Gazety Wyborczej" w sprawie Lwa Rywina oraz że "poza oskarżeniem" pozostał prezes TVP Robert Kwiatkowski - oświadczył redaktor naczelny "GW" Adam Michnik w imieniu gazety i Agory.
Michnik dodał, że z satysfakcją gazeta i Agora przyjmuje, że prokuratura uznała za prawdziwe fakty podane w całej sprawie przez "GW" pod koniec 2002 r.
Oświadczenie Agory i gazety wyraża nadzieję, że zamknięcie śledztwa nie oznacza "porzucenia innych wątków" sprawy, m.in. powodów, dla których Kwiatkowski i sekretarz KRRiT Włodzimierz Czarzasty "usiłowali obciążyć winą Agorę, a bagatelizowali przestępcze działania Rywina".
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie nie komentuje oświadczenia Agory. "Materiał dowodowy dawał i daje podstawy do postawienia zarzutów tylko jednej osobie, Lwu Rywinowi" - oświadczył jedynie rzecznik prokuratury Zbigniew Jaskólski.
sg, pap