- Działania prokuratury w śledztwie w sprawie powoływania się na wpływy w resorcie infrastruktury nie mają żadnego związku z wydarzeniami politycznymi - powiedział rzecznik prasowy Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zbigniew Jaskólski. Jak dodał również,wśród podejrzanych nie ma żadnej osoby pełniącej funkcję publiczną - podaje TVN24.
CBA przeszukało w czwartek biuro szefa klubu PSL Jana Burego w hotelu poselskim oraz jego biuro w Rzeszowie. Tego samego dnia CBA weszło do gabinetu szefowej rzeszowskiej prokuratury apelacyjnej prok. Anny Habało. W piątek Prokuratura Generalna poinformowała, że prok. Habało została zawieszona w czynnościach - informuje TVN24.
Jak powiedział Zbigniew Jaskólski, od poniedziałku trwała analiza kluczowego materiału dowodowego zgromadzonego w śledztwie. Dlatego w czwartek odbyły się przeszukania. - Przeprowadzono je niemal jednocześnie w 15 miejscach w kraju - poinformował.
W ramach śledztwa wszczętego w tym roku i prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie 2 biznesmenom z branży paliwowej z Leżajska przedstawiono zarzuty powoływania się na wpływy w resorcie infrastruktury, w zamian za korzyść majątkową lub osobistą. Grozi za to kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Wcześniej w komunikacie prasowym Jaskólski podkreślił, że "prokurator planując i przeprowadzając czynności procesowe nie kieruje się kalendarzem bieżących wydarzeń politycznych kraju, a jego podstawowym zadaniem jest dbanie o dobro prowadzonego postępowania przygotowawczego, w tym o sprawne i skuteczne zabezpieczenie materiału dowodowego w danej sprawie".
- Żaden polityk ani żadna osoba pełniąca funkcje publiczne nie jest podejrzanym w tej sprawie - podkreślił Jaskólski.
TVN24
Jak powiedział Zbigniew Jaskólski, od poniedziałku trwała analiza kluczowego materiału dowodowego zgromadzonego w śledztwie. Dlatego w czwartek odbyły się przeszukania. - Przeprowadzono je niemal jednocześnie w 15 miejscach w kraju - poinformował.
W ramach śledztwa wszczętego w tym roku i prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie 2 biznesmenom z branży paliwowej z Leżajska przedstawiono zarzuty powoływania się na wpływy w resorcie infrastruktury, w zamian za korzyść majątkową lub osobistą. Grozi za to kara od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Wcześniej w komunikacie prasowym Jaskólski podkreślił, że "prokurator planując i przeprowadzając czynności procesowe nie kieruje się kalendarzem bieżących wydarzeń politycznych kraju, a jego podstawowym zadaniem jest dbanie o dobro prowadzonego postępowania przygotowawczego, w tym o sprawne i skuteczne zabezpieczenie materiału dowodowego w danej sprawie".
- Żaden polityk ani żadna osoba pełniąca funkcje publiczne nie jest podejrzanym w tej sprawie - podkreślił Jaskólski.
TVN24