"Wojna może dotrzeć do Polski. Cóż, si vis pacem para bellum"

"Wojna może dotrzeć do Polski. Cóż, si vis pacem para bellum"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Romuald Szeremietiew, FOCUS / newspix.pl Źródło:Newspix.pl
Były wiceminister obrony narodowej Romuald Szeremietiew w rozmowie z Onet.pl odniósł się do trwającego na Ukrainie konfliktu.
– Na Ukrainie mamy wojnę, czego Zachód, także Polska, ciągle nie chcą dostrzec. A skoro wojna toczy się na terytorium naszego sąsiada to może też dotrzeć do nas. Cóż, si vis pacem para bellum – chcesz pokoju przygotuj się do wojny – zaczął były wiceminister obrony narodowej. – Generał Skrzypczak ma o tyle rację, że w obecnym położeniu Polska powinna przygotować wojenne struktury dowodzenia i pod takim kątem przestawiać swoje siły zbrojne. Przekonanie, że nas wojna nie sięgnie może być przecież równie fałszywe jak poprzednie, że Europa jest stabilna i żadna wojna tu nie wybuchnie – dodał.

Zdaniem Szeremietiewa „wojenny system dowodzenia wojskiem, aby był efektywny, powinien wynikać z systemu dowodzenia funkcjonującego w okresie pokojowym”. – Gruntowna przebudowa systemu dowodzenie w sytuacji, gdy Europie grozi wojna jest posunięciem zadziwiającym. Do tego autorzy tej przebudowy złamali zasadę jednoosobowego dowodzenia. W nowym systemie mamy dwóch równych sobie dowódców: Dowódcę Generalnego i Dowódcę Operacyjnego, a Szef Sztabu Generalnego, dotąd głównodowodzący w okresie pokoju, został tylko "doradcą" ministra obrony. Na szczeblu strategicznym siły zbrojne RP nie mają dowódcy. Kto dowodzi wojskiem – minister? – podsumował.

Onet.pl