Dzisiejszej nocy gdańscy strażacy gasili dwa płonące samochody. Funkcjonariusze przesłuchują świadków i sprawdzają nagrania z monitoringu, ale już wiadomo, że jeden z samochodów został celowo podpalony.
W odstępie około 40 minut strażacy Gdańska dwukrotnie wyjeżdżali do płonących samochodów. Pierwsze zgłoszenie dotyczyło hondy zaparkowanej na ul. Wileńskiej.
- W tym przypadku jako prawdopodobną przyczynę wpisaliśmy podpalenie, ale dochodzeniem zajmuje się policja. Podobno chwilę przed pożarem jeden ze świadków widział jakąś osobę, która kręciła się w pobliżu auta. Stąd taka kwalifikacja - mówi brygadier Jakub Zambrzycki z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Gdańsku.
Wersję tę potwierdza Aleksandra Siewert z gdańskiej policji. - Biegły ustalił, że to było podpalenie. Na razie kończy czynności na ul. Wileńskiej - mówi.
Drugie auto, które spłonęło felernej nocy, to renault stojące przy ul. Guderskiego. Póki co policjanci nie widzą powiązania pomiędzy dwoma sprawami.
- Te auta znajdują się w sporej odległości od siebie, więc na razie trudno to jakoś łączyć, ale oczywiście badamy sprawę również w tym kierunku - tłumaczy Siewert.
Szacunkowe straty właściciela hondy to około 7 tys. złotych. Renault, które spłonęło, warte było ok. 50 tys. złotych.
nr, tvn24.pl
- W tym przypadku jako prawdopodobną przyczynę wpisaliśmy podpalenie, ale dochodzeniem zajmuje się policja. Podobno chwilę przed pożarem jeden ze świadków widział jakąś osobę, która kręciła się w pobliżu auta. Stąd taka kwalifikacja - mówi brygadier Jakub Zambrzycki z Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Gdańsku.
Wersję tę potwierdza Aleksandra Siewert z gdańskiej policji. - Biegły ustalił, że to było podpalenie. Na razie kończy czynności na ul. Wileńskiej - mówi.
Drugie auto, które spłonęło felernej nocy, to renault stojące przy ul. Guderskiego. Póki co policjanci nie widzą powiązania pomiędzy dwoma sprawami.
- Te auta znajdują się w sporej odległości od siebie, więc na razie trudno to jakoś łączyć, ale oczywiście badamy sprawę również w tym kierunku - tłumaczy Siewert.
Szacunkowe straty właściciela hondy to około 7 tys. złotych. Renault, które spłonęło, warte było ok. 50 tys. złotych.
nr, tvn24.pl