Zawód na wymarciu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pielęgniarki zapowiadają strajk, w kwietniu ostrzegawczy, potem ogólnopolski. – Pracujemy po 400 godzin w miesiącu za najniższą krajową i nikt nie chce z nami rozmawiać.

Polskim szpitalom grozi paraliż, ale – jak mówią pielęgniarki, niewiele gorszy niż obecny. Już dziś często na 30 chorych przypada jedna siostra, zarabiająca 1550 zł brutto. Na razie Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) rozesłał informację o strajku do zakładowych organizacji związkowych. – Niektóre już znajdują się w sporze zbiorowym i to one najszybciej przystąpią do strajku. Być może nawet już w kwietniu – mówi Lucyna Dargiewicz, przewodnicząca OZZPiP. Jak długo potrwa strajk? – Tego nie wiem. Nie wiem też, jak będzie wyglądał. Pewne jest, że musi się odbyć, bo nikt nie zwraca uwagi na nasze postulaty – dodaje Dargiewicz. Codziennie dostaje listy od pielęgniarek pracujących na kilku etatach, żeby utrzymać siebie, dzieci i kredyty. – Mam grafiki pielęgniarek, które pracują nawet 400 godzin w miesiącu, podczas gdy norma bezpieczeństwa to 160 godzin. W wielu przypadkach jedna pielęgniarka obsługuje 30 łóżek, biega między chorymi a dyżurką z dokumentacją. A od przyszłego roku zgodnie z pakietem onkologicznym będzie jeszcze musiała wypisywać recepty, czyli dojdzie jej kolejna wielka odpowiedzialność – dodaje przewodnicząca.

Środowisko jest tym bardziej zdeterminowane, że minister Bartosz Arłukowicz konsekwentnie unika rozmów z białym personelem. W trakcie prac nad obowiązującym od stycznia pakietem onkologicznym siostry zostały zupełnie zlekceważone.

Więcej możesz przeczytać w 8/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.