W Alpach rozbił się Airbus A320. Władze Francji: Nikt nie przeżył

W Alpach rozbił się Airbus A320. Władze Francji: Nikt nie przeżył

Dodano:   /  Zmieniono: 
Airbus A-380, fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
W południowej Francji rozbił się Airbus A320 linii Germanwings - podaje rt.com. Na pokładzie samolotu było 142 pasażerów, w tym prawdopodobnie 16 dzieci, i 6 członków załogi. Liczbę osób na pokładzie potwierdzili przedstawiciele Germanwings. Według serwisu AirLive.net załoga Airbusa wysłała sygnał S.O.S. o godz. 10.47 na wysokości 11 kilometrów, jednak informację tę zdementowało francuskie ministerstwo transportu. Jak poinformowały francuskie władze, nikt nie przeżył katastrofy.
Samolot wystartował z barcelońskiego lotniska El Prat o 9.35. Zanim zniknął z radarów, o 10.47 nadał do wieży kontrolnej lotniska w Prowansji sygnał ostrzegawczy. Jak ustalił Flightradar24, portal śledzący samoloty latające m.in. nad Europą, po osiągnięciu pułapu 38 tys. stóp (ok. 12 km), maszyna zaczęła w pewnym momencie spadać. Łączność z załogą została utracona, gdy Airbus320 był na wysokości 6800 stóp (ok 2,4 km n.p.m.). Według informacji Germanwings samolot opadał przez osiem minut.

Jak wynika z informacji mediów, samolot po uderzeniu o zbocze góry rozpadł się na kawałki. Jak twierdzą żandarmi obserwujący miejsce katastrofy ze śmigłowca, największy widoczny fragment wraku ma mieć metr długości. Części są rozrzucone w promieniu 10 hektarów.

Eksperci nie wykluczają żaden z hipotez co do przyczyn katastrofy - mogła to być awaria silników, układu sterowania, pożar, wybuch bądź zderzenie z ptakami. Rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA Bernadette Meehan wykluczyła możliwość ataku terrorystycznego.

Katastrofa Airbusa A320 w Alpach. Na pokładzie było około 150 osób, nikt nie przeżył

Samolot został wyprodukowany w 2001 roku. Ostatnie badanie przeszedł w marcu, podczas dzisiejszego kursu sterował nim pilot z ponad 10-letnim doświadczeniem.

Szczątki maszyny zostały zlokalizowane przez helikoptery francuskiej żandarmerii. Jak informują francuskie władze samolot rozbił się na wysokości 2961 m n. p. m.

"Nie wiemy jeszcze, co stało się z lotem 4U9525. Moje najszczersze kondolencje dla rodzin ofiar i przyjaciół pasażerów lotu 4U9525. Jeżeli nasze obawy się potwierdzą, będzie to ponury dzień dla Lufthansy. Mamy nadzieję, że znajdziemy ocalałych" - napisał na Twitterze prezes Lufthansy, firmy będącej właścicielem Germanwings.

- Najważniejsze w tej chwili to nasze najgłębsze ubolewanie wobec pasażerów samolotu. Wyrażamy najgłębsze ubolewanie z powodu straty najbliższych. Oczywiście jednocześnie z właściwymi władzami zrobimy wszystko, aby w pełni wyjaśnić przyczyny katastrofy - powiedział Thomas Wilkelmann, prezes Germanwings. Przedstawiciele firmy dodali, że zespół zgromadził się w Dusseldorfie, aby przygotować informacje dla najbliższych ofiar. - W tej chwili zakładamy, że na pokładzie było 67 obywateli Niemiec, ale ta liczba może się zmienić - dodał prezes.

Na pokładzie miało być też 16 uczniów Joseph-König Gymnasium w Niemczech, którzy wracali z tygodniowej wymiany w jednej ze szkół hiszpańskich. Uczniów w szkole odesłano dziś do domu i powołano sztab kryzysowy.

Wicepremier Hiszpanii podał, że na pokładzie mogło być 45 Hiszpanów. "Le Soir" poinformowało, że mógł tam być też jeden obywatel Belgii. Jak powiedział prezydent Francji, Francois Hollande, na pokładzie nie było prawdopodobnie obywateli Francji. Pasażerowie byli głównie narodowości niemieckiej, hiszpańskiej i tureckiej. W kontakcie z władzami Hiszpanii, Francji i Niemiec pozostaje też prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki, Barack Obama.

Jak informuje "Le Monde" miejsce katastrofy jest trudno dostępne i często zdarzają się tam lawiny, w związku z czym nie wiadomo, kiedy dotrą do niego służby ratunkowe.

Francuskie władze oraz policja poinformowały, że katastrofy nikt nie przeżył. Jak powiedział premier Francji, Manuel Valls, w miejscu katastrofy wylądował helikopter ratunkowy i służby nie odnalazły nikogo żywego.

Katastrofa Airbusa A320 w Alpach. Na pokładzie było około 150 osób, nikt nie przeżyłMSZ Niemiec: Dziękujemy władzom Francji za błyskawiczną reakcję

Z prezydentem Francji i premierem Hiszpanii rozmawiała już Angela Merkel, która poinformowała, że utworzono specjalny zespół kryzysowy ds. katastrofy. Również sama kanclerz Niemiec ma pojechać na miejsce katastrofy. Dwa sztaby kryzysowe utworzono też w Hiszpanii.

Według zarządzenia ministra spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii, we wszystkich budynkach rządowych mają zostać dziś i jutro opuszczone flagi do połowy. Pamięć ofiar uczczono też minutą ciszy we francuskim parlamencie.

Polacy na pokładzie?

Rzecznik MSZ, Marcin Wojciechowski poinformował na Twitterze, że trwa sprawdzanie, czy na pokładzie samolotu znajdowali się Polacy. "Służby konsularne @MSZ_RP sprawdzają, czy na pokładzie samolotu German Wings, który rozbił się w Alpach mogli być obywatele polscy" - napisał Wojciechowski.

Agencja Reutera zacytowała prezydenta Francji Francoisa Hollande'a, który poinformował, że "prawdopodobnie nikt nie przeżył katastrofy". Prezydent Francji powiedział również, że wśród pasażerów było wielu obywateli Niemiec.

Kondolencje rodzinom ofiar złożyła Ewa Kopacz oraz Donald Tusk za pośrednictwem swojego profilu na Twitterze i marszałek Sejmu Radosław Sikorski.  - Te dane muszą być bardzo precyzyjne, to nie chodzi o to, żeby w tej chwili na wyścigi podać niewiarygodne informacje - powiedziała Ewa Kopacz zapytana o to, czy na pokładzie byli Polacy, podczas konferencji.

Prezydent Bronisław Komorowski złożył kondolencje prezydentowi Niemiec oraz królowi Hiszpanii.

"Najważniejsze zlokalizowanie czarnych skrzynek"

Zdaniem ekspertów w tej chwili najważniejsze jest odnalezienie czarnych skrzynek, które umożliwią poznanie przyczyn katastrofy. - Najważniejsze jest zakończenie akcji ratowniczej i poszukiwawczej. Po przygotowaniu miejsca, tak żeby mogła rozpocząć prace komisja i prokuratura, najważniejsze jest zlokalizowanie tzw. czarnych skrzynek. To są najbardziej obiektywne źródła informacji - powiedział dla TVN 24 Maciej Lasek, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. - Dopóki nie poznamy informacji z rejestratorów pokładowych, trudno wyrokować o przyczynach. Ale airbusy to bardzo bezpieczne maszyny, jedne z najbezpieczniejszych konstrukcji na świecie, i nie przypominam sobie większych katastrof z udziałem tych samolotów w ostatnich latach - dodał dr Adam Hoszman z Katedry Transportu SGH w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

Jak poinformował deputowany Christophe Castaner w telewizji iTV, czarne skrzynki samolotu zostały już zlokalizowane. - Czarna skrzynka, którą znaleźliśmy kilka godzin po katastrofie, zostanie natychmiast przekazana śledczym - powiedział szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve w Seyne-les-Alpes.

rt.co, tvn24.pl, onet.pl, "Independent", "La Provence", "El Mundo", "El Pais", CNN Newsource/x-news, "Gazeta Wyborcza", "Le Monde", "Le Soir"