"Ich stanowisko - ocenia FT - rozwścieczyło kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera i prezydenta Francji Jacquesa Chiraca, popierających projekt traktatu opracowany w czerwcu przez Konwent Europejski, którego pracami kierował Valery Giscard d'Estaing".
Dziennik zwraca uwagę, że Schroeder i Chirac "użyli identycznych słów", aby połączyć rokowania na temat traktatu konstytucyjnego z budżetem UE na okres od 2007 roku, "kiedy Polska i Hiszpania mogą liczyć na znalezienie się wśród największych beneficjantów netto pomocy unijnej". "Oczywiście, jest (tu) powiązanie" - powiedzieli obaj reporterom.
Schroeder - napisał dalej dziennik - ostrzegał już, że jego kraj ma dosyć występowania w charakterze unijnej "dojnej krowy", zwłaszcza ze względu na koszty odbudowy wschodnich Niemiec i trudną sytuację gospodarczą kraju. "Jednak w sobotę nic nie wskazywało, aby Hiszpania i Polska były gotowe zrezygnować z głosów, które uzyskały w Traktacie Nicejskim z 2000 roku".
Korespondenci "Financial Times" przytaczają słowa premiera Aznara, który nie zaprzeczył, że Hiszpania i Polska zdobyły sobie reputację upartych negocjatorów, ale dodał: "Jeśli chcecie coś wynegocjować, lepiej, żeby się was obawiano".
em, pap