Bomby dla eurodeputowanych (aktl.)

Bomby dla eurodeputowanych (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzy listy-pułapki jednego dnia otrzymali eurodeputowani. Dwa z nich eksplodowały, nikt jednak nie został ranny.
List, adresowany do Niemca Hansa-Gerta Poetteringa - przywódcy Europejskiej Partii Ludowej, największej frakcji w Parlamencie Europejskim - otworzył jeden z pracowników Poetteringa. "List się zapalił, huknęło, nikt nie został ranny" - powiedział Reuterowi rzecznik Europejskiej Partii Ludowej Robert Fitzhenry.

Chwilę później w Parlamencie natrafiono na kolejną podejrzaną przesyłkę, adresowaną do jednego z hiszpańskich konserwatystów; saperzy wynieśli go bezpiecznie z biur Parlamentu Europejskiego.

Trzeci w tym dniu list-pułapka, adresowany do socjalistycznego deputowanego do Parlamentu Europejskiego Gary'ego Titleya zapalił się w jego biurze w Manchesterze. Nikt nie został ranny, a straty są niewielkie.

***

W grudniu w Europie doszło do kilku incydentów z listami- pułapkami. Przesyłki takie wysłano do przewodniczącego Komisji Europejskiej Romano Prodiego, do prezesa Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude'a Tricheta, do Eurojustu (unijnej instytucji, koordynującej współpracę organów wymiaru sprawiedliwości krajów członkowskich w zwalczaniu przestępczości zorganizowanej) i do Europolu (Europejskiego Urzędu Policyjnego).

Policja włoska podejrzewa, że wszystkie listy-pułapki zostały wysłane z Bolonii i że za tymi próbami zamachów - na szczęście nieskutecznymi - stoi jedno z ugrupowań anarchistycznych.

sg, pap