Farmus na wolności

Farmus na wolności

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stołeczny sąd jeszcze w listopadzie zwolnił z aresztu oskarżonego m.in. o korupcję Zbigniewa Farmusa, asystenta byłego wiceszefa MON Romualda Szeremietiewa.
"Powodem uchylenia aresztu w listopadzie 2003 r. przez stołeczny Sąd Rejonowy było wpłacenie przez oskarżonego 200 tys. zł poręczenia majątkowego; gdyby nie wpłacił tej kwoty, sąd wystąpiłby o dalsze przedłużenie aresztu do marca 2004 r." - powiedział w  rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie Wojciech Małek.

W miejsce aresztu, sąd wobec oskarżonego zastosował: zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem jego dwóch paszportów -  polskiego i kanadyjskiego, dozór policji (gdzie musi się zgłaszać raz w tygodniu), zakaz opuszczania Warszawy na czas powyżej 3 dni bez odpowiedniej zgody. "Te środki zapobiegawcze zapewnią prawidłowy przebieg postępowania" - dodał Małek. Zapytany o motywy decyzji sądu, Małek wskazał m.in. długi okres aresztu oraz brak dalszych przyczyn jego stosowania.

Proces Farmusa, który ruszył w lutym 2003 r., zbliża się już do  końca. Nie wiadomo, czy oskarżony, któremu grozi do 8 lat więzienia, przyznaje się do winy, bo nikt nie udziela żadnych informacji, zasłaniając się tajnym charakterem procesu.

Byłemu asystentowi zarzucono, że jesienią 1998 r. i w lipcu 2000 r. żądał 150 tys. dolarów łapówek od przedstawicieli firm uczestniczących w przetargach zbrojeniowych, a od jednego z nich przyjął 20 tys. dolarów i ujawnił mu dokumenty zawierające tajemnicę służbową. Inny zarzut dotyczy ukrywania dokumentów zawierających tajne informacje, którymi nie miał prawa rozporządzać.

Farmusa aresztowano w lipcu 2001 r. po spektakularnej akcji Urzędu Ochrony Państwa na promie płynącym do Szwecji. Prom został wówczas z trasy zawrócony, a Farmus, który próbował jako pasażer tego promu opuścić kraj, został zatrzymany. Funkcjonariusze śmigłowcem przewieźli go do Polski. Prokuratura Apelacyjna w  Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw Farmusowi latem 2002 r. Na poczet grożącej mu grzywny zabezpieczono jego mienie warte 170 tys. zł.

Śledztwo wobec samego Szeremietiewa wszczęto w lipcu 2001 r., po  publikacji w "Rzeczpospolitej". Gazeta napisała, że Farmus miał domagać się łapówek w imieniu swego szefa; wiceminister miał też nie dopełnić obowiązków, dopuszczając swego asystenta do tajnych materiałów mimo braku odpowiedniego certyfikatu. Dziennik twierdził ponadto, że Szeremietiew wydawał więcej niż zarabiał, kupując m.in. okazały dom pod Warszawą. Wiceminister zaprzeczał. Po publikacji został jednak zawieszony, a potem odwołany.

W listopadzie 2001 r. Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła Szeremietiewowi zarzut przekroczenia obowiązków funkcjonariusza publicznego i ujawnienia tajemnicy państwowej osobie nieuprawnionej - za co grozi do pięciu lat więzienia. W  czerwcu 2002 r. prokuratura postawiła mu także zarzut płatnej protekcji i niedopełnienia obowiązków służbowych.

Ostatnio Prokuratura Krajowa uchyliła decyzję PA o zamknięciu tego śledztwa i poleciła jego uzupełnienie (nie ujawniono szczegółów). W związku z tym, śledztwo przedłużono do końca stycznia 2004 r.

em, pap