Afera po imprezie na wyspie dla bogaczy. Śpiewali po niemiecku: „obcokrajowcy precz”

Afera po imprezie na wyspie dla bogaczy. Śpiewali po niemiecku: „obcokrajowcy precz”

Skandal w barze na wyspie Sylt w Niemczech
Skandal w barze na wyspie Sylt w Niemczech Źródło:PAP / DPA / Georg Wendt
W miejscowości Kampen na Sylcie, niemieckiej „wyspie pięknych i bogatych”, doszło do skandalicznych scen. Zebrani w luksusowym barze ludzie zaczęli śpiewać: „Niemcy dla Niemców. Obcokrajowcy precz”.

Nagranie z baru „Pony” w miejscowości Kampen na niemieckim Sylcie obiegło światowe media i wywołało jeden z największych skandali wokół „wyspy pięknych i bogatych”. Zebrani w luksusowym klubie młodzi ludzie zmienili słowa znanej włoskiej piosenki, zamiast nich śpiewając: „Niemcy dla Niemców. Obcokrajowcy precz”.

Skandal na wyspie Sylt w Niemczech

Miejsce, w którym odbywała się impreza, jest punktem spotkań dla dzieci niemieckich gwiazd, w tym osobowości telewizyjnych, artystów i biznesmenów – poinformował „Bild”, podkreślając, że znajduje się na ulicy z luksusowymi posiadłościami, ekskluzywnymi sklepami i najdroższymi samochodami. Za samo wejście do baru, w którym wykonano nagranie, zapłacić trzeba równowartość kilkuset złotych.

Bohaterowie nagrania nie ograniczyli się jednak do szokujących słów, śpiewanych do melodii wykorzystywanej już wcześniej do głoszenia ksenofobicznych haseł. Jeden z widocznych na niespełna minutowym klipie mężczyzn wykonał też hitlerowski gest, przy tym uśmiechając się i tańcząc w rytm muzyki. Krótki materiał wskazuje na to, że pozostali uczestnicy w żaden sposób nie zareagowali i bawili się dalej.

Głosili ksenofobiczne hasła. Poniosą konsekwencje

Właściciel lokalu odniósł się do zdarzenia w rozmowie z „Bildem”. Przyznał, że na początku nie wierzył w to, że zdarzenia widoczne na nagraniu wydarzyły się naprawdę. Zapewnił też, że gdyby pracownicy zauważyli, że takie zachowania mają miejsce, od razu wyrzuciliby tych ludzi z klubu. Podkreślił jednak, że na tarasie znajdowało się pół tysiąca osób, więc personel nie wiedział, co dokładnie robiła każda z grup.

Rozmówca dziennika przekazał również, że podjęli już działania mające na celu ustalenie tożsamości osób z nagrania. Zapewnił, że otrzymają dożywotni zakaz wstępu do baru, a być może odpowiedzą również karnie. Wkrótce zamieścił na profilu klubu w mediach społecznościowych wpis, w którym poinformował, że zna już nazwiska bohaterów materiału. „Potępimy to obrzydliwe zachowanie i wykorzystamy wszystkie możliwości wynikające z prawa karnego” – oświadczył.

Czytaj też:
Skandal we francuskim futbolu. Piłkarz odmówił wsparcia antyhomofobicznego przekazu
Czytaj też:
Dla idealnego zdjęcia ryzykowali życie. Ojciec z dzieckiem stanęli na zboczu góry

Źródło: WPROST.pl / Bild / Instagram