Polacy po programie krótkim zajmowali trzecie miejsce i w programie dowolnym startowali w finałowej czwórce najlepszych par. Musieli stawić czoło trzem duetom rosyjskim i pokonanie co najmniej jednego z nich oznaczało miejsce na podium. Wylosowali ostatni numer startowy, zatem przed wyjściem na lód wiedzieli, co zaprezentowali rywale.
Jako pierwsi w finałowej czwórce zaprezentowali się obrońcy mistrzowskiego tytułu Tatiana Totmianina i Maksym Marynin. To o nich Zagórska i Siudek przed mistrzostwami mówili, że są poza ich zasięgiem. Program dowolny pokazał, że Rosjanie są nie do pokonania nie tylko przez Polaków, ale także przez wszystkich innych rywali. Wprawdzie nie ustrzegli się drobnych błędów, ale dostali wysokie noty i bezdyskusyjnie zostali sklasyfikowani na pierwszym miejscu, zdobywając trzeci z rzędu tytuł mistrzów Europy.
Po nich na lód wyjechali Julia Obertas i Siergiej Sławnow. Po zakończeniu ich tańca wiadomo było, że Polacy obronią trzecią pozycję, jeśli tylko nie zrobią rażących błędów. Rosjanie słabo wykonali sekwencję potrójnych toeloopów, nieudane były także salchow i flip.
Przedostatnią parą byli Maria Pietrowa i Aleksiej Tichonow. Mistrzowie Europy w 1999 i 2000 roku zrobili jeden błąd - przy potrójnym wyrzucanym toeloopie. To oznaczało, że polska para otrzymała szansę na drugie miejsce pod warunkiem idealnego wykonania swojego programu.
Polacy, którzy zatańczyli do Warszawskiego Koncertu Richarda Addinsella, także nie ustrzegli się jednego drobnego błędu - Dorota Zagórska wylądowała na dwie nogi po potrójnym, wyrzucanym toeloopie. To wprawdzie oznaczało koniec marzeń o srebrnym medalu, ale wystarczyło do brązowego.
Małżeństwo Siudków zdobyło już czwarty medal w karierze. Polacy byli wicemistrzami Europy w 1999 i 2000 roku, mają także w dorobku brązowy medal mistrzostw świata z 1999 roku. W ostatnich dwóch edycjach ME plasowali się na czwartym miejscu. Przed wyjazdem do Budapesztu zapowiadali powrót na podium i osiągnęli swój cel.
em, pap