W Zimbabwe wszczęto śledztwo, mające ustalić tożsamość mężczyzn i charakter ich misji. Postawiono też armię w stan pełnego pogotowia oraz zmobilizowano wszystkie służby bezpieczeństwa.
Według telewizji Zimbabwe Broadcasting Corp., która pokazała tylko samolot z napisem N4610 na kadłubie, większość tych ludzi to biali, "dobrze zbudowani mężczyźni". Pokazano też grupę żołnierzy, przeglądających ładunek, m.in. sprzęt łącznościowy, śpiwory i żołnierskie mundury. Rzekomych najemników pokazano też miejscowym dziennikarzom; zagraniczni nie mogli dojechać do bazy, gdzie obecnie znajduje się samolot.
Od samolotu i jego "ładunku" odcięły się władze USA, zarówno Departament Stanu, jak i Pentagon. Firma Dodson Aviation Inc., z siedzibą w mieście Ottawa w stanie Kansas, na którą zarejestrowany jest samolot, oświadczyła, że sprzedała ten samolot tydzień temu afrykańskiej firmie Logo Logistics Ltd.
We wtorek po południu odezwała się firma Logo Logistics. "Mieli lecieć do wschodniej Demokratycznej Republiki Konga (d. Zairu). Samolot zatrzymał się w Zimbabwe, aby zabrać wyposażenie górnicze, ponieważ w Zimbabwe jest ono o wiele tańsze" - powiedział Charles Burrow z Logo Logistics. Przyznał, że większość ludzi znajdujących się na pokładzie towarowego boeinga 727-100 posiada wojskowe doświadczenie.
Z kolei rząd Republiki Południowej Afryki oznajmił, że dysponuje niepotwierdzonymi informacjami, iż część pasażerów tego samolotu może być obywatelami RPA. Wiceminister spraw zagranicznych RPA Aziz Pahad wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że gdyby doniesienia te znalazły potwierdzenie, byłoby to równoznaczne z poważnym naruszeniem południowoafrykańskiej ustawy o pomocy wojskowej dla zagranicy.
em, pap