Szans udziału polskich firm w odbudowie Iraku Sęk upatruje szczególnie w podwykonawstwie. "Będziemy niezbędni przez znajomość Iraku, przez realizację takich kontraktów w tym regionie świata przez ostatnie 30 lat, przez naszą umiejętność adaptacji do pracy w trudnych warunkach" - ocenił.
Jego zdaniem, warunkiem sukcesu gospodarczego w Iraku jest przyjazd na miejsce i znalezienie tu agentów lub partnerów. "Więcej było tu delegacji polityków niż firm, a to zła proporcja". Inne warunki to dobre rozeznanie międzynarodowe - "by się czasem wesprzeć finansowo mocnym partnerem" - oraz dobre kontakty z CPA i ministerstwami irackimi. "Nie wystarcza, że jest się ważną firmą i że rząd danego kraju poprze jej działalność" - podkreślił Sęk.
Sęk jest od listopada 2003 r. głównym doradcą ekonomicznym we władzach koalicyjnych w Hilli (obejmujących całą strefę środkowo- południową). Ogółem we władzach w Hilli pracuje czworo Polaków - w tym oddelegowany do CPA doradca gen. Mieczysława Bieńka, szef biura koordynacji pomocy humanitarnej ppłk Cezary Kiszkowiak oraz jego pracownik. Według Sęka, możliwe jest rozszerzenie polskiego zespołu do sześciu osób.
Sęk nie chciał mówić ani o szczegółach swej obecnej działalności w Hilli, ani o tym, co będzie robił jako następca Belki. "Poczekajmy na oficjalną nominację" - powiedział.
em, pap