Jaskiernia skłamał

Jaskiernia skłamał

Dodano:   /  Zmieniono: 
Były szef klubu parlamentarnego SLD Jerzy Jaskiernia został uznany za kłamcę lustracyjnego przez Sąd Lustracyjny I instancji.
Sąd uznał, że Jaskiernia zataił tajną współpracę z wywiadem PRL w latach 70. Rozprawa odbywała się za zamkniętymi drzwiami - nie ujawniono szczegółów.

- To wyrok krzywdzący i niesłuszny - skomentował Jaskiernia. Zapowiedział apelację do sądu II instancji.

"Oświadczam raz jeszcze, że nie byłem świadomym i tajnym współpracownikiem służb specjalnych i nie wykonywałem w tym charakterze żadnej czynności" - powiedział. "Jestem rozczarowany dzisiejszym wyrokiem, tym bardziej że wcześniej ten sąd dwa razy uznał prawdziwość mojego oświadczenia lustracyjnego" - mówił.

W październiku 2003 r. Sąd Najwyższy uchylił wyroki obu instancji Sądu Lustracyjnego uwalniające Jaskiernię od zarzutu "kłamstwa lustracyjnego", jaki postawił mu Rzecznik Interesu Publicznego. SN uwzględnił wtedy kasację Rzecznika i zwrócił sprawę do I instancji.

Pierwszy wyrok oczyszczający Jaskiernię zapadł w marcu 2001 r., ale w listopadzie 2001 Sąd Lustracyjny II instancji zwrócił sprawę do I instancji, uznając że ocena sprawy dokonana przez ten sąd ma  "poważne wady". W lipcu 2002 r. sąd I instancji ponownie uznał, że Jaskiernia nie był tajnym i świadomym współpracownikiem organów bezpieczeństwa PRL. W listopadzie 2002 r. sąd II instancji utrzymał ten wyrok.

"Lustrowany nie udzielił organom bezpieczeństwa jakichkolwiek informacji operacyjnych, ułatwiających im wykonywanie zadań" - mówił w 2002 r. w sądzie II instancji sędzia Rafał Kaniok. Zdaniem sądu, kontakty Jaskierni ze specsłużbami PRL nie spełniały jednej z przesłanek uznania czyjejś współpracy ze służbami - nie wiązały się z operacyjnym zdobywaniem przez nie informacji. Według sądu II instancji, od 1973 r. do 1975 r. Jaskiernia był typowany przez wywiad do współpracy, a w latach 1975-1980 był zarejestrowany jako jego współpracownik.

Wcześniej w 2001 r. sąd I instancji ujawnił zaś, że z akt wywiadu PRL wynika, iż przy "zakończeniu współpracy" w 1980 r. stwierdzono, że w 1973 r. Jaskiernia zgodził się na pomoc "w rozpoznaniu instytutów politologicznych w USA", ale "przekazał informacje odnośnie tylko tego, gdzie pracował"; wskazano zarazem wtedy na "nikłe możliwości udzielania pomocy" przez Jaskiernię. Oficerowie służb specjalnych nie potwierdzili faktu współpracy Jaskierni - uznał wtedy sąd.

Wcześniej Jaskiernia przyznawał, że po powrocie z USA w latach 70. sporządził jedynie oficjalne sprawozdanie, "jak każdy stypendysta", dla władz Uniwersytetu Jagiellońskiego. "Ono było przedmiotem wykorzystywania przez innych ludzi, ja na to nie miałem żadnego wpływu" - dodawał. Powiedział też, że gdyby był agentem wywiadu, to by się do tego przyznał - jak podkreślił - tak jak np. zrobił to Andrzej Olechowski, bo nie uważa takiej współpracy za coś hańbiącego.

54-letni dziś Jaskiernia należał do PZPR; od 1981 r. był szefem Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej. W latach 1984-1987 był sekretarzem generalnym Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego - atrapy politycznego zaplecza, stworzonej w stanie wojennym przez ekipę gen. Wojciecha Jaruzelskiego. W latach 1987-1990 pracował w MSZ; był m.in. radcą ambasady PRL w Waszyngtonie. Jest posłem od 1989 r. W 1992 r. znalazł się na "liście Macierewicza" jako tajny współpracownik wywiadu MSW. Był ministrem sprawiedliwości w rządzie Józefa Oleksego (1995-1996). Obecnie jest szefem sejmowej komisji spraw zagranicznych.

Trwają procesy innych liderów SLD, podejrzanych o "kłamstwo lustracyjne" - Józefa Oleksego i Marka Wagnera. Już ostatecznie oczyszczono z takiego zarzutu Włodzimierza Cimoszewicza.

Osoba uznana przez Sąd Najwyższy za "kłamcę lustracyjnego" nie może przez 10 lat pełnić niektórych funkcji publicznych, m.in. parlamentarzysty czy ministra. Cała procedura -  łącznie z odwołaniem przegranej strony do SN - potrwa jeszcze wiele miesięcy.

em, pap