300 mln za głowę Maschadowa (aktl.)

300 mln za głowę Maschadowa (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
300 milionów rubli (10 mln dol.) obiecały rosyjskie władze za informacje na temat czeczeńskich przywódców, mogące doprowadzić do ich "neutralizacji".
Jak precyzuje ITAR-TASS, nagroda dotyczy przede wszystkim informacji na  temat miejsc pobytu takich liderów czeczeńskich jak Szamil Basajew i Asłan Maschadow, jeśli taka informacja przyczyni się do ich "neutralizacji". Agencja nie wyjaśnia bliżej tego terminu. Federalne służby bezpieczeństwa - pisze ITAR-TASS podając kontaktowy numer telefoniczny - gwarantują informatorom anonimowość.

Moskiewski korespondent agencji Associated Press sugerował natomiast w nocy z wtorku na czwartek, iż Moskwa będzie obecnie bardziej stanowczo domagać się ekstradycji osób podejrzanych o związki z terroryzmem, licząc na to, że po ostatniej fali zamachów w Rosji państwa zachodnie zmienią podejście do kwestii udzielania azylu separatystom czeczeńskim.

Rosyjskie MSZ poinformowało już we wtorek wieczorem o planowanych "dodatkowych środkach" w celu sprowadzenia takich osób do Rosji. Są wśród nich korzystający z azylu w W. Brytanii Achmed Zakajew, współpracownik jednego z przywódców separatystów Asłana Maschadowa oraz były członek rządu Maschadowa Ilias Achmadow, który uzyskał azyl w Stanach Zjednoczonych.

"Już wstępne wyniki śledztwa w sprawie zamachu terrorystycznego w  Biesłanie wskazują na udział Maschadowa i jego pachołków" - głosi oświadczenie rosyjskiego MSZ.

Wzięcie zakładników i inne niedawne zamachy - kontynuuje MSZ -  "pomogą wielu na Zachodzie, gdzie Zakajew i Achmadow znaleźli azyl polityczny, ujrzeć prawdziwe oblicze terroru i zrozumieć miarę [zachodnich] iluzji". "Nie może być podwójnych miar ani tolerancji dla przestępców. Od dawna już nadszedł czas na wyzbycie się uprzedzeń w stosunkach z Rosją" - czytamy.

W komunikacie podkreśla się, że Rosja dostarczyła już niezaprzeczalnych dowodów, które powinny doprowadzić do  ekstradycji Zakajewa i Achmadowa.

AP zwraca uwagę, że oświadczenie MSZ wydano po tym, jak również prezydent Władimir Putin, podczas poniedziałkowego wieczornego spotkania z dziennikarzami zagranicznymi, oskarżył Zachód o  stosowanie podwójnych standardów w stosunku do Czeczenii, twierdząc, iż niektóre zimnowojenne elementy w rządach zachodnich są bardziej zainteresowane osłabieniem Rosji niż walką z  terroryzmem.

Ministerstwo spraw wewnętrznych w Londynie, zgodnie z praktyką niewypowiadania się na temat wniosków o ekstradycję, ani nie  potwierdza, ani nie dementuje doniesień o ewentualnym otrzymaniu od Moskwy żądania ekstradycji Zakajewa.

Zakajew, podobnie jak Maschadow, odciął się od wydarzeń w Biesłanie, a występująca w jego imieniu aktorka Vanessa Redgrave oświadczyła, że był aktywnie zaangażowany w negocjacje mające na celu uwolnienie dzieci, trzymanych w charakterze zakładników.

Szef rosyjskiego sztabu generalnego Jurij Bałujewski oświadczył z kolei, że Rosja jest gotowa do uderzenia na bazy terrorystów w każdym zakątku świata. "Użyjemy wszystkich środków, aby zlikwidować bazy terrorystów we wszystkich regionach świata. Niemniej nie oznacza to, że  przypuścimy atak nuklearny" - powiedział.

Tymczasem zastępca prokuratora generalnego Rosji Siergiej Fridinski poinformował, że zidentyfikowano ciała 12 z 32 terrorystów, którzy brali udział w zamachu na szkołę. Nie podał żadnych nazwisk, ograniczając się do stwierdzenia, że "wśród zlikwidowanych bandytów" są uczestnicy szturmu czeczeńskich separatystów na Inguszetię w nocy z 21 z 22 czerwca.

Wcześniej zwierzchnik Fridinskiego, prokurator generalny Władimir Ustinow, przedstawił wersję wydarzeń w Biesłanie, zgodnie z oczekiwaniami pokrywającą się całkowicie z oficjalną wersją podawaną przez rosyjskie władze. Utrzymują one, że w piątek w Biesłanie nie było szturmu, lecz "wymuszona akcja" rosyjskich sił. Miał ją spowodować przypadkowy wybuch w okupowanej szkole i ucieczka części dzieci, którym Rosjanie musieli zapewnić ochronę, bo terroryści strzelali im w plecy.

Prorządowa gazeta "Izwiestija" zakwestionowała w poniedziałek wybuch, twierdząc, że najpierw doszło do strzelaniny. Ten, kto strzelił pierwszy - oceniła - ponosi znaczną część odpowiedzialności za  śmierć 335 osób, w tym dzieci. Tego samego dnia naczelny "Izwiestii" Raf Szakirow został odwołany.

- Wybuch był - oznajmił prokurator Ustinow. Zgodnie z podana przez niego wersją, miało dojść do niego w czasie, gdy terroryści poprawiali system zaminowania budynku.

em, pap