Mugabe, krytykowany na świecie za naruszanie praw człowieka i rugowanie białych obywateli z ich farm, oskarżył George'a W. Busha, iż "tworzy nową doktrynę polityczno-religijną" i zachowuje się jakby był "politycznym bogiem". Brytyjskiego premiera określił mianem "proroka Busha". USA i Wielka Brytania - powiedział Mugabe - "pod płaszczykiem demokracji prowadzą masowe bombardowania i atakują niewinnych Irakijczyków".
Straw usprawiedliwiał się potem w wywiadzie, udzielonym w poniedziałek wieczorem w sieci BBC, iż jakkolwiek popełnił omyłkę witając serdecznie Mugabego, faktycznie nie mógł być nieuprzejmy wobec jakiegokolwiek uczestnika przyjęcia, na którym był gościem. Dodał, iż nie rozpoznał Mugabego. Zresztą - zaznaczył - poważne kontrowersje pomiędzy W. Brytania a Zimbabwe nie usprawiedliwiają niegrzecznego zachowania.
Scena uścisku dłoni została sfilmowana i nagłośniona przez media brytyjskie.
W grudniu zeszłego roku z inicjatywy brytyjskiej Zimbabwe zostało zawieszone w prawach członka Wspólnoty Narodów w związku z naruszaniem praw człowieka przez rząd Roberta Mugabe. Na znak protestu przeciwko decyzji Wspólnoty Zimbabwe następnie samo wystąpiło z organizacji.
em, pap