Janukowycz: Juszczenko i Kuczma zawiązali spisek

Janukowycz: Juszczenko i Kuczma zawiązali spisek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Premier Ukrainy Wiktor Janukowycz oskarżył i ekipę ustępującego prezydenta Leonida Kuczmy, i opozycyjny blok Wiktora Juszczenki o zmowę oraz wspólne działanie przeciwko niemu przed wyborami 26 grudnia.
54-letni Janukowycz zmierzy się w nich w zarządzonej przez Sąd Najwyższy powtórce II tury wyborów prezydenckich z Juszczenką. Według sondaży, opozycjonista ma od 12 do 15 proc. przewagi i jest zdecydowanym faworytem.

"Po (anulowanej przez sąd) drugiej turze wyborów prezydenckich (21 listopada), sprzymierzyła się przeciwko mnie opozycja i zdradziecka władza. Zaczęli we mnie wspólnie uderzać. Dlatego zdecydowałem się pójść na urlop ze stanowiska premiera. Wiem, że już na nie nie wrócę" - powiedział Janukowycz. Po wyborach Janukowycz będzie zmuszony złożyć urząd premiera przed nowym prezydentem niezależnie od tego, kto nim zostanie.

Premier twierdził, że nie jest już "kandydatem władzy" i że reprezentuje wyłącznie swoich wyborców. Kilkakrotnie mówił o swoim rozczarowaniu postawą otoczenia prezydenta Leonida Kuczmy, które popierało go wyraźnie do 21 listopada, a na fali protestów opozycji przeciwko sfałszowanym wyborom zaczęło coraz bardziej odgrywać rolę arbitra.

"Jestem rozczarowany, że przez długi czas pracowałem i wierzyłem tym tchórzom i zdrajcom, którzy mnie porzucili (...) Ci ludzie, niech odpowiedzą za swój uczynek przed Bogiem, bo społeczeństwo i tak wie, kim oni są" - powiedział Janukowycz, nie wymieniając żadnych nazwisk.

Także 17-dniowe protesty opozycji, która przed sądem wywalczyła skasowanie zwycięskiego dla Janukowycza głosowania 21 listopada, premier uznał za inspirowane po części przez władze i potępił jako "bezprawie". "Niech ludzie zrozumieją, jaką przyszłość szykuje im ta władza, która doprowadziła do  pomarańczowego puczu; to wszystko było jednym wielkim bezprawiem" -  oświadczył.

Oskarżył opozycję o wprowadzenie takich zmian do ordynacji wyborczej, które są korzystne wyłącznie dla niej; twierdził, że w Centralnej Komisji Wyborczej, której skład został wybrany w środę, nie ma jego przedstawicieli.

"Nie ma tam żadnych ludzi ode mnie. Jest to kontynuacja rozprawy ze mną, z kandydatem, którego poparło 15 mln ludzi. Jeśli (lider opozycji Wiktor) Juszczenko byłby uczciwy, to by przyznał, że w CKW nie ma nikogo od Janukowycza" - powiedział.

Zapowiedział jednak start w wyborach, a swojego rywala wyzwał na  publiczną debatę, nazywając go przy tym "tchórzem". "Wyzywam tego tchórza (...) Juszczenkę na debaty. Jestem gotowy spotkać się z nim w dowolnym miejscu, dowolnym czasie i przy dowolnej publiczności" - zadeklarował.

ss, pap