Dwa dni na Dolnym Śląsku. Tak więcej po zapomnianych kątach.
Bystrzyca Kłodzka. Na podstawówce napis: Rambo pomóż!
Obok Długopole Zdrój. W niedzielny poranek mocno nieświeży staruszek idzie zygzakiem na Mszę. Garniturek w kolorze sierści myszy, a na głowie kapelusz panama. Siatkowy, jak u mafiozo na Sycylii czy Kubie. Co to za formacja? - pytam żony. - Długopolak-katolik.
Miedzylesie. W małym spożywczaku ściana wódy. Na najwyższej półce butelka w kształcie naboju armatniego. Obok - w kształcie trąbki. Kupiłem obie. Dla ojca. Jedną sobie strzeli. Drągą wytrąbi.
Bystrzyca Kłodzka. Na podstawówce napis: Rambo pomóż!
Obok Długopole Zdrój. W niedzielny poranek mocno nieświeży staruszek idzie zygzakiem na Mszę. Garniturek w kolorze sierści myszy, a na głowie kapelusz panama. Siatkowy, jak u mafiozo na Sycylii czy Kubie. Co to za formacja? - pytam żony. - Długopolak-katolik.
Miedzylesie. W małym spożywczaku ściana wódy. Na najwyższej półce butelka w kształcie naboju armatniego. Obok - w kształcie trąbki. Kupiłem obie. Dla ojca. Jedną sobie strzeli. Drągą wytrąbi.