Putin multimedialny

Putin multimedialny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin przemówił. Multimedialnie. Ktoś tam pytał, a on mówił. Było pięknie. Prezydent był pewny siebie, skoncentrowany i piekielnie we wszystkim obeznany. Miało się wrażenie, że jednak gdzieś już te pytania widział.
Nie podejrzewam Władimira Władimirowicza o stworzenie inscenizacji. Nie ma na to dowodów. Zresztą po co coś takiego udawać skoro Rosję trapi wiele codziennych problemów. Trzeba je rozwiązać. Podczas wcześniejszych sesji dzieci pytały dlaczego choinka w ich mieście jest sztuczna. Wot, i następnego dnia była prawdziwa. Albo dlaczego po eksmisji rodzina nie ma jeszcze mieszkania zastępczego. Jeszcze zanim radiowy sygnał dotarł do Ostankino, miejscowy burmistrz już dzwonił kluczami.

Teraz było trochę inaczej. Prezydent przyznał, i zaciskał przy tym pięści, że w Czeczenii jest korupcja i porywają dla okupu. Więcej, robią to także miejscowe władze. Było to ryzykowne zagranie. W końcu społeczeństwo mogło sobie pomyśleć, że w Czeczenii toczy się wojna. I choć tak niepokojące słowa można było usłyszeć, widziało się co innego. Otóż w słonecznym Groznym, w cieniu niewielkiego drzewka stali ludzie pogodni i jacyś tacy szczęśliwi z przynależności do wielkiego imperium rosyjskiego. Problemy dawnej wojny gdzieś zniknęły, ważna stała się kwestia wielu czeczeńskich "specjalistów, którzy po uniwersytetach, a bez pracy".

Tak, teraz zdecydowanie było inaczej. Ale chciałoby się, by było też trochę jak wcześniej. No bo bezrobocie jutro nie zniknie, czeczeńscy porywacze nie wyjdą z lasów i posterunków milicji i poddadzą się dobrowolnie. Nie, tak nie będzie. Czarnoskórych bić będą nadal, a rządzić będą nadal ci, których naród wybierze. A na dodatek Władimir Władimirowicz tak szybko z kolejnej kadencji nie zrezygnuje.

Grzegorz Sadowski