Poznański biznesmen postrzelony (aktl.)

Poznański biznesmen postrzelony (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Znany poznański biznesmen, były szef rady nadzorczej Banku Staropolskiego Piotr B., został postrzelony w nogę i rękę - poinformował rzecznik miejscowej policji Andrzej Borowiak.
Do zdarzenia doszło na poznańskim osiedlu Sołacz, na terenie posesji należącej do Piotra B. Według Borowiaka, oddano kilka strzałów, wszystkie od strony ogrodu. Ranny został odwieziony do  szpitala, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Na miejscu zdarzenia pracuje ekipa śledcza. "Prowadzimy rutynowe działania. Na razie nie znamy powodów strzelaniny" - powiedział Borowiak.

Piotr B. jest głównym oskarżonym o doprowadzenie do upadku Banku Staropolskiego. Na początku października rozpoczął się w Poznaniu jego proces. Według prokuratury, Piotr B. i dziewięć innych osób z  kierownictwa banku przekroczyło w latach 1993-1999 swoje uprawnienia. Oskarżeni mieli narazić bank na szkodę w wysokości 560 mln zł. W sprawie pokrzywdzonych jest ok. 40 tys. osób, które złożyły w tym banku swoje oszczędności.

Według prokuratury, Piotr B. jako przewodniczący rady nadzorczej miał wydawać polecenia, w wyniku których pozostali oskarżeni m.in. doprowadzili do przelania na konta jednego z ukraińskich banków ponad 600 mln zł - większość tych pieniędzy pochodziła z  przyjętych za pośrednictwem współpracującego z Bankiem Staropolskim Invest Banku lokat na zakup samochodów.

Pieniądze miały zostać wykorzystane na dokapitalizowanie kilkunastu firm; większość z nich już nie istnieje lub jest w  stanie upadłości.

Piotr B. nie przyznaje się do winy. Przed rozpoczęciem procesu złożył wniosek o odesłanie aktu oskarżenia do prokuratury w celu uzupełnienia materiału dowodowego. Sąd odrzucił wniosek.

Sąd Okręgowy w Poznaniu ogłosił upadłość Banku Staropolskiego 11 lutego 2000 r., niespełna miesiąc po zawieszeniu jego działalności przez Komisję Nadzoru Bankowego.

Bankowy Fundusz Gwarancyjny wypłacił do tej pory poszkodowanym klientom ponad 484 mln zł. Wszystkim oskarżonym grozi kara do  dziesięciu lat więzienia.

ss, pap

Czytaj też: Bykowski karbonizuje (Piotr Bykowski znów buduje sobie piramidę finansową)