Putin nazwał swoją propozycję przyjaznym gestem pomocy dla "braterskiego narodu ukraińskiego" i dał Kijowowi na odpowiedź czas do wieczora w sobotę. Powiedział również, że rozmawiał w sobotę telefonicznie z prezydentem Ukrainy Juszczenką.
Komentując tę propozycję prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko poprosił, aby Rosja ustaliła "właściwą cenę" za dostawy gazu. "Cały ten problem streszcza się w tym jednym punkcie: właściwa cena, logicznie i ekonomicznie uzasadniona, jaką Ukraina zapłaci, a nie cena, która ma charakter presji politycznej" - powiedział Juszczenko Kanałowi 5 ukraińskiej telewizji.
Według agencji Interfax, rzecznik ukraińskiego rządu Walentyn Mondrijewski powiedział: "Jeśli chodzi o propozycję prezydenta Putina, zgadzamy się na przejście na ceny rynkowe (...), ale co do cyfr, trzeba kontynuować negocjacje i obie strony będą musiały wynegocjować właściwą cenę. Będziemy musieli ustalić dzień, którego usiądziemy, by kontynuować rozmowy."
Gazprom groził odcięciem dostaw gazu na Ukrainę poczynając od godziny 10.00 w niedzielę, jeśli Kijów nie zgodzi się płacić 230 dolarów - ponad czterokrotnie więcej niż dotychczas płacone przez Ukrainę 50 dolarów - za tysiąc metrów sześciennych gazu.
Ukraiński prezydent Wiktor Juszczenko w piątkowym telegramie do prezydenta rosyjskiego proponował zamrożenie cen rosyjskiego gazu dla Ukrainy do czasu kolejnego spotkania ekspertów, które odbędzie się 10 stycznia. Kreml nie dał na tę propozycję odpowiedzi; spotkała się ona jednak z negatywną reakcją Gazpromu, który uznał ją za "nie do zaakceptowania".
Ukraina chce, aby wyrównywanie cen gazu do poziomu światowego odbywało się stopniowo. Juszczenko w piątek wieczorem powiedział, że jego kraj może obecnie zapłacić maksymalnie 68 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu.
Jeszcze w czwartek, gdy dwudniowe rozmowy zakończyły się fiaskiem, prezydent Putin zaproponował Ukrainie gigantyczny kredyt komercyjny w wysokości 3,6 mld dolarów na zamortyzowanie skutków podwyżki cen gazu. Kijów stanowczo odrzucił tę propozycję, gdyż - jak powiedział premier Jurij Jechanurow - warunkiem może być konieczność "dania w zastaw ukraińskiej sieci przesyłowej".
Gazowa wojna Rosji z Ukrainą wywołuje niepokój w Brukseli. Przez ukraińskie gazociągi płynie 80 procent rosyjskiego gazu wysyłanego do Niemiec, Włoch, Francji i Austrii. Unia Europejska zwołała na 4 stycznia spotkanie przedstawicieli sektorów energetyki 25 państw członkowskich w celu omówienia rosyjsko-ukraińskiego kryzysu wokół cen gazu.
Komisja Europejska przypomniała, że podstawą dostaw gazu dla UE są kontrakty, które muszą być respektowane. Dyrektor ukraińskiego Naftohazu Iwan Warga poinformował w piątek, że ukraińskich zapasów gazu starczy do połowy kwietnia i społeczeństwo nie odczuje skutków przerwania dostaw rosyjskiego gazu. Warga zapewnił, że eksperci "przygotowują się na wszelkie sytuacje - na odcięcie gazu przez Rosję, jak i ewentualne ograniczenie dostaw z Turkmenistanu".
em, pap