W areszcie milicyjnym, gdzie Maszkiewicz spędził 5 dni, uznano, że odbył karę do końca, gdyż przebywał w szpitalu 10 dni pod strażą - podała w piątek agencja Interfax-Zapad.
"Maszkiewicz przechodził w szpitalu leczenie pod strażą. Ochraniali go tam funkcjonariusze milicji i dlatego wyznaczony przez sąd wyrok odbył w pokoju szpitalnym" - powiedziano agencji.
Pierwotnie władze białoruskie utrzymywały, że po wyjściu ze szpitala powinien dokończyć odbywanie kary w areszcie.
Zastępczyni rzecznika polskiego MSZ Justyna Lewańska powiedziała, że były ambasador został uwolniony dzięki działaniom polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Podkreśliła, że polskie MSZ wyraża zadowolenie z uwolnienia Maszkiewicza przez białoruskie władze.
"Strona białoruska przejawiła dobrą wolę" - powiedział rzecznik białoruskiego MSZ Andrej Papou, komentując decyzje władz białoruskich o uwolnieniu byłego ambasadora RP.
Podkreślił, że władze białoruskie uczyniły to, mimo że Maszkiewicz przyjechał na Białoruś jako osoba prywatna i naruszył białoruskie prawo.
Polska docenia działania podjęte przez białoruski MSZ w sprawie Mariusza Maszkiewicza, jednak nie zmienia to generalnego stanowiska polskiego dotyczącego wyborów na Białorusi i represji wobec tamtejszej opozycji - powiedział rzecznik polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Paweł Dobrowolski.
Zapowiedział, że stanowisko UE w sprawie Białorusi, które szefowie dyplomacji państw unijnych (w tym Polski) przyjmą w poniedziałek, będzie surowe i idzie w takim kierunku, jaki Polska popiera.
Dziennikarzy oczekujących w piątek przed szpitalem Maszkiewicz zapewnił, że czuje się dobrze. "Opieka medyczna była bardzo dobra. Można powiedzieć, że białoruscy lekarze wyrwali mnie z rąk milicji" - powiedział.
Maszkiewicz wyjaśnił, że o jego pobycie w szpitalu zadecydowali właśnie białoruscy lekarze, wezwani do niego w piątym dniu pobytu w więzieniu, kiedy poczuł się źle.
Maszkiewicz wiąże swoje uwolnienie z sobotnią inauguracją prezydenta Alaksandra Łukaszenki na trzecią kadencję. Według niego władze białoruskie wolały uniknąć poważnych zadrażnień w tym dniu.
Maszkiewicza zatrzymano 24 marca nad ranem, podczas likwidacji miasteczka namiotowego białoruskiej opozycji na Placu Październikowym w Mińsku, wraz z kilkuset uczestnikami protestu, którzy domagali się powtórzenia wyborów prezydenckich na Białorusi. Skazano go 27 marca na 15 dni aresztu, na poczet kary zaliczając pobyt w areszcie do rozprawy.
Na wiadomość o odzyskaniu wolności przez syna wielką radość wyraził jego ojciec Jerzy Maszkiewicz, który od wtorku prowadził głodówkę najpierw pod Ministerstwem Spraw Zagranicznych, a potem pod ambasadą Białorusi w Warszawie, domagając się od białoruskich władz uwolnienia syna.
Jerzy Maszkiewicz podkreślił, że przede wszystkim jest to zasługa dziennikarzy, że ta sprawa został nagłośniona. Podziękował również premierowi Kazimierzowi Marcinkiewiczowi.
pap, ss, ab