Determinizm marksistowski jest mało wiarygodny, lecz ma pewną zaletę. Wyznawcom pozwala bowiem wnioskować, że działania polityczne przeciwników są oparte na iluzji, bądź są nawet jej wytworem (skoro świadomość nie może). W tym wypadku chodzi o nasze iluzoryczne przecież założenie, że rura pod Bałtykiem Polsce zaszkodzi. Ale jest jeszcze coś innego, co zwolennicy tej teorii przemilczają. Wynika z niej również, że i ich działanie oparte jest na iluzji. Pewność o energetycznej niezależności i gazowym dostatku u boku Rosji jest więc urojeniem. Ten drugi pogląd - biorąc pod uwagę wszystkie czynniki ekonomiczne - wydaje mi się dużo bardziej bliższy rzeczywistości.
Zanim jednak do takich wniosków dojdziemy upłynie wiele lat. Nazywanie rzeczy po imieniu jest dziś w Europie "nieadekwatne". Krytykując nie pomagamy. Lepiej, tłumaczy dziś unia, włączyć się do chóru potakiwaczy i odpowiednim tonie "apelować". Tak jak wszyscy. Pytanie tylko, do jakich posad i stołków nas to doprowadzi.
Grzegorz Sadowski