Byli koledzy o Suboticiu

Byli koledzy o Suboticiu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Doniesienia, iż Milan Subotić współpracował z WSI nie są zaskoczeniem dla byłych pracowników TVP. Szef TAI Jacek Bochenek i dziennikarka TVP Agnieszka Romaszewska-Guzy powiedzieli, że informacje te krążyły w środowisku dziennikarskim od lat.
Bochenek podkreślił, że zapamiętał Suboticia z pracy jako "niezwykle zdolnego człowieka o dużych umiejętnościach analizowania informacji i dobrym wyczuciu jeśli chodzi o newsa". Dodał, że "o wielu osobach w tamtym czasie mówiło się, że współpracują. Mogę tylko tyle powiedzieć, że nie tylko to nazwisko (Suboticia) się pojawiało". "Jaki był stopień tego zjawiska pokazuje sytuacja z jaką się spotkałem wkrótce po przyjściu do TVP. To było tuż przed Okrągłym Stołem. Zostałem wezwany do takiego pokoju w TAI-u, na spotkanie z człowiekiem, który przedstawił się jako major czy pułkownik i próbował mnie zwerbować, mówiąc, że jeśli nie to nie dostanę paszportu" - opowiadał Bochenek. Dodał, że odmówił współpracy i powiedział, że "nie ma zamiaru z nim rozmawiać". "Na to on mi powiedział: 'no wie pan dołączyłby pan tutaj do naszej grupy. Niech pan zobaczy'. I pokazał mi listę współpracowników służb w TVP, na której było ok. 40 osób" - powiedział były szef TAI.

Romaszewska-Guzy - obecnie dyrektor TV Polonia ds. programowych - współpracowała z Suboticiem na początku lat 90. w TVP. Według niej informacje o tym, że Subotić współpracował ze służbami specjalnymi, krążyły w środowisku dziennikarskim od lat, dlatego jej zdaniem, szefowie TVN zatrudniając Suboticia musieli zdawać sobie sprawę z tego, co mówi się o jego przeszłości. "O tym się mówiło od dawna" - powiedziała dziennikarka. Dodała, że kiedy rozpoczęła pracę w TVP, o tym, że Subotić współpracuje ze służbami specjalnymi, ostrzegali młodych dziennikarzy starsi koledzy, którzy znali go od lat. Dziennikarka zaznaczyła jednak, że jej współpraca zawodowa z Suboticiem układała się bardzo dobrze. "To bardzo dobry profesjonalista. Bardzo wiele się od niego nauczyłam" - podkreśliła.

Z okresu pracy w TVP Suboticia pamięta też obecny wiceminister kultury Jarosław Sellin. Wspomina, że w 1992 roku, tuż po obaleniu rządu Jana Olszewskiego, kiedy obecny wiceminister kultury był dziennikarzem "Wiadomości", Subotić jako wydawca tego programu wstrzymał emisję relacji z pierwszej konferencji prasowej premiera Waldemara Pawlaka.

Choć materiał był gotowy na pięć minut przed rozpoczęciem "Wiadomości", nie ukazał się. "Była to oczywiście decyzja wydawcy czyli Suboticia, który tłumaczył, że materiał przyszedł za późno i nie zdążył go zobaczyć. W efekcie pierwsza konferencja nowego premiera nie została wyemitowana" - podkreślił Sellin. Konsekwencje - jak wspomina - były takie, iż Pawlak uznał, że telewizja go niegodnie potraktowała jako nowego premiera i odwołał ówczesnego prezesa TVP Zbigniewa Romaszewskiego, a nowy prezes odwołał z kolei szefa TAI Roberta Terentiewa.

"Konsekwencją niepuszczenia tego materiału przez Suboticia było odwołanie prezesa telewizji, który kilka dni zaledwie urzędował. Czyli krótko mówiąc z powodu jednego dziennikarskiego materiału zapadły dwie bardzo istotne decyzje polityczne" - powiedział Sellin.

"To była decyzja Suboticia. Czy to było intencjonalne czy nie trudno mi to oceniać" - dodał.

Subotić nie chciał odnieść się do tych wypowiedzi; odesłał do swojego oświadczenia, w którym zaprzeczył, jakoby był agentem WSI.

pap, ab