Wiatraki rozkręcą gospodarkę w Ustce, która ma być centrum serwisowym farm wiatrowych
Artykuł sponsorowany

Wiatraki rozkręcą gospodarkę w Ustce, która ma być centrum serwisowym farm wiatrowych

Morska farma wiatrowa, zdjęcie ilustracyjne
Morska farma wiatrowa, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Unsplash / Bob Brewer
Pierwsze centrum serwisowe farm wiatrowych na Bałtyku powstanie prawdopodobnie w Ustce. Specjalnie w tym celu zostanie rozbudowany ustecki port. Umożliwi to zawijanie jednostek, które przez kilkadziesiąt lat właśnie z Ustki prowadzić będą operacje serwisowe. List intencyjny w sprawie rozbudowy portu podpisali burmistrz Ustki Jacek Maniszewski, prezes zarządu PGE Wojciech Dąbrowski oraz wiceprezes do spraw finansowych PGE Baltica Grzegorz Wysocki.

Morska Farma Wiatrowa Baltica, realizowana przez PGE oraz duński Ørsted, będzie pierwszą w kraju inwestycją offshore`owa o takiej skali. Wybudowany port serwisowy według założeń będzie pełnił swoją funkcję do roku 2080. Dla samej Ustki to największy w historii impuls rozwojowy. Każdy zainstalowany na morzu gigawat energii wygeneruje łącznie około 7 tysięcy miejsc pracy.

„Tę lokalizację rozważaliśmy od samego początku. W miejscach, w których jesteśmy obecni, zawsze angażujemy się w działalność społeczną. Nie tylko w tych działaniach stricte biznesowych, ale tam, gdzie będziemy mogli, będziemy również wspierali miasto i lokalny biznes, aby mógł rozwijać się dzięki naszej działalności. Na tym wielkim placu budowy, jakim będzie Bałtyk, skorzystać ma jak najwięcej polskich przedsiębiorców - to właśnie jest celem PGE, aby przy tych właśnie budowach zaktywizowały się polskie firmy wykonawcze. Będziemy dobrym sąsiadem dla Ustki i dla biznesu” - powiedział podczas podpisania umowy prezes zarządu PGE Wojciech Dąbrowski.

Port serwisowy

Morska Farma Wiatrowa Baltica będzie zlokalizowana w odległości około 60 km na północ od Ustki. To właśnie z usteckiego portu wypływać będą jednostki, które zajmą się obsługą i serwisem morskich elektrowni. Aby jednak było to możliwe, port musi zostać powiększony. Od strony zachodniej, 250 metrów od dotychczasowego zachodniego molo, zostanie wybudowane kolejne molo o długości do 700 metrów. Rozbudowa portu w Ustce została również ujęta w uchwalonym przez Sejm Krajowym Planie Odbudowy.

Port serwisowy będzie miał przed sobą nie lada wyzwanie, gdyż cumujące w nim statki będą musiały zapewnić serwis i obsługę w sumie ponad 230 turbin wiatrowych i - znajdujących się również na morzu - 10 stacji transformatorowych. Dane te dotyczą wszystkich projektów obecnie realizowanych przez PGE, czyli Morskiej Farmy Wiatrowej Baltica oraz projektu Baltica 1.

Każdy z wiatraków będzie miał wysokość ćwierć kilometra od poziomu morza zaś sam rotor wirnika liczyć będzie około 200 metrów. Co ciekawe, mimo tak dużych rozmiarów, farmy nie będą widoczne z brzegu. W sprzyjających okolicznościach pogodowych i odpowiednim załamaniu światła ich zarys może być widoczny tylko przez kilka dni w roku.

Obsługa tak dużych obiektów wymagać będzie też odpowiednio dużych jednostek, które teraz nie zawinęłyby do usteckiego portu. Na co dzień załogi tych statków będą monitorować prace turbin, prowadzić zaplanowane prace serwisowe oraz wypływać w związku z dodatkowymi sytuacjami wymagającymi podjęcia działań przy turbinach lub stacjach transformatorowych.

Rozbudowa Usteckiego portu to niejedyna inwestycja. Trzeba także wybudować przy nabrzeżach część biurową, socjalną oraz pomieszczenia techniczne związane z samą obsługą jednostek pływających. Również w tym zakresie Ustka przygotowała już odpowiednie lokalizacje.

Budowa portu serwisowego w Ustce jest inwestycją, która musi być zrealizowana w najbliższych latach beż żadnych opóźnień, ponieważ już w trakcie wznoszenia poszczególnych słupów z turbinami z Ustki wypływać będą inspektorzy budowlani nadzorujący inwestycję.

Wybór Ustki, jako portu serwisowego, to przemyślana decyzja mająca również swoje historyczne korzenie.

Już w latach 30. XX. wieku doceniono lokalizację Ustki, która była optymalna w zakresie obsługi ruchu statków i okrętów na południowym Bałtyku. Rozpoczęto wtedy budowę wielkiego portu, który miał być trzecim do wielkości po tej stronie Bałtyku, po Lubece i dzisiejszej Kłajpedzie. Wybuch wojny przerwał tę inwestycję, jednak jej skalę obrazuje niedokończone tzw. trzecie molo, które od obecnego mola wschodniego oddalone jest o ponad kilometr.

Nowe miejsca pracy

W trakcie podpisania listu intencyjnego w Ustce kilkakrotnie mówiono też o tym, że offshore może z powodzeniem zastąpić rybołówstwo, które w portach środkowego wybrzeża jest już w zaniku ze względu za zmniejszające się zasoby ryb oraz zakazy połowowe. Rybaccy armatorzy już teraz zainteresowani są przejściem z rybołówstwa do offshore`u, bo jak zgodnie przyznają, ta działalność jest stabilna i perspektywiczna w okresie co najmniej kilkudziesięciu lat. Pytania o możliwość pracy do Zarządu Portu w Ustce kieruje już teraz wielu kapitanów i marynarzy z północnej Polski, którzy pływają na statkach w różnych częściach świata - w inwestycjach offshore`owych widzą oni swoją przyszłość i co najważniejsze, pracę w tym samym zawodzie w Polsce, a nie po drugiej stronie globu.

Łącznie w ramach działań offshore`owych związanych z budową farm wiatrowych może powstać nawet 70 tysięcy nowych miejsc pracy na całym Wybrzeżu. To pokazuje skalę tych inwestycji i ich znaczenie dla polskiej gospodarki.

Bałtyk – morze energii

Budowa farm wiatrowych nie jest czymś nowym, na podstawie dotychczas zrealizowanych na świecie inwestycji całość budowy realizowana jest według określonych schematów. Co ważne, w dwóch pierwszych etapach (Baltica-3 i Baltica-2) PGE wspierać będzie duński Ørsted. Inwestycje te realizowane będą na zasadzie joint venture, po 50 procent udziałów dla każdej ze stron.

Nowością jest natomiast podejście do Bałtyku jako do potencjalnej wielkiej elektrowni, która będzie zasilać polskie gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa.

W trakcie podpisania listu intencyjnego mówiono, że w ciągu kilkudziesięciu lat możliwe jest częściowe odwrócenie lokalizacji głównych miejsc wytwarzanie energii. To nie południe, ale północ Polski może być w drugiej połowie tego stulecia głównym miejscem wytwarzania polskiej energii elektrycznej.

W 2026 roku popłynie pierwszy prąd z Bałtyku od PGE. Wtedy też zostanie uruchomiona farma Baltica 3 o mocy 1 GW – pierwszy etap Morskiej Farmy Wiatrowej Baltica. Rok później popłynie prąd z drugiego etapu inwestycji – farmy Baltica -2 o mocy 1,5 GW. Natomiast Elektrowni Baltica-1 ma być oddana do użytku po roku 2030. Łącznie moc tych trzech farm ma wynieść około 3,5 GW. W tym czasie na Bałtyku będą funkcjonować farmy o łącznej mocy 5,9 GW.

Wśród deweloperów, którzy zajmują się biznesem offshore`owym na Bałtyku w pierwszym etapie, to właśnie PGE dostarczać będzie ze zbudowanych farm największą ilość energii elektrycznej. Cały wyprodukowany prąd trafiać będzie na ląd podmorskim kablem. Stacja odbiorcza zlokalizowana będzie w Choczewie, skąd energia trafiać będzie do systemu Polskich Sieci Elektroenergetycznych.

Farmy wiatrowe PGE wybudowane do 2030 roku będą mogły dostarczyć energię pokrywającą zapotrzebowanie 4 milionów gospodarstw domowych. Ich czas funkcjonowania określony został teraz na 30 lat. Inżynierowie zastrzegają jednak, że po tym okresie farmy funkcjonować będą mogły dalej dzięki możliwości ich modernizacji.

Łączna moc wszystkich morskich farm budowanych w polskiej części Bałtyku w 2040 roku wyniesie od 8 do 11 GW. Ta gałąź branży enenrgetycznej zmienia się bardzo szybko. Jeszcze kilka lat temu najsilniejsze turbiny osiągały 8 MW mocy – dziś najbardziej wydajne instalacje to turbiny o mocy 15 MW. Kto wie jak będzie wyglądał offshore za kilka lat i ile energii będziemy mogli jako gospodarka wytworzyć dzięki morskiemu wiatrowi na Bałtyku.