Jedwabny szlak przyszłości

Jedwabny szlak przyszłości

Dodano:   /  Zmieniono: 
Każdy z pewnością słyszał o jedwabnym szlaku. Ba! Tylko o którym? Jeszcze do niedawna, nie można było mieć wątpliwości. Jedwabny szlak był tylko jeden – ten znany z odległej historii, którym przez całe wieki towary wędrowały między Europą i Chinami. To właśnie tym szlakiem docierała na europejskie dwory chińska porcelana, ceniona tak wysoko, że jeden z naszych monarchów musiał dać królowi Prus pułk wojska w zamian za ledwie cztery tuziny wazonów!

Jedwabny szlak opustoszał, gdy odkryto morską drogę do Chin, porcelanowe arcydzieła, którymi rozkoszował się August II Sas znalazły miejsce w muzealnych gablotach, a nazwa szlaku – na kartach podręczników historii. Przez następnych kilkaset lat, nikomu nawet się nie śniło, by transportować towary lądem. Aż do niedawna. Każdy, kto choćby mniej więcej wie, co dzieje się w światowej gospodarce, na pewno odgadł już, do czego zmierzam.

Podczas tegorocznej wizyty Prezydenta Chin Xi Jinpinga w Polsce mówiono i pisano o nowym jedwabnym szlaku tyle, że po prostu nie sposób było tego nie zauważyć. Naprawdę, nie bez powodu! Odrodzenie jedwabnego szlaku to bez wątpienia najważniejsza inicjatywa gospodarcza nie tylko dla nadchodzących dekad, ale i – co najmniej – całego dwudziestego pierwszego stulecia (by na tej, niezbyt odległej, perspektywie skończyć); przedsięwzięcie na taką skalę i o takim rozmachu, że po prostu nieporównywalne z niczym, z czym mieliśmy do czynienia kiedykolwiek wcześniej!

Jeśli komuś zdaje się, że przesadzam, niech spróbuje sobie wyobrazić projekt obejmujący jedną trzecią światowej gospodarki i kilkadziesiąt krajów, zamieszkiwanych przez ponad połowę ludności świata. Nowy jedwabny szlak, określany hasłem One Belt, One Road (niektórzy dodają do tego nawet One World) to po prostu największa infrastrukturalna inwestycja w historii. Największa i najbardziej kosztowna, bo budowa i modernizacja infrastruktury komunikacyjnej ma kosztować prawie bilion dolarów! Nie chodzi tylko o kolej (z nią akurat projet ten jest kojarzony najczęściej), ale także drogi, lotniska, porty, a wreszcie również rurociągi i telekomunikację.

Nic dziwnego, że do finansowania tego gigantycznego przedsięwzięcia powołano już kilka nowych instytucji z Funduszem Jedwabnego Szlaku (Silk Road Fund) i Azjatyckim Bankiem Inwestycji Infrastrukturalnych (Asian Infrastructure Investment Bank - AIIB) na czele.

Wspomniałam, że nowy jedwabny szlak kojarzymy przede wszystkim z koleją. To prawda. Transport towarów z Chin do Europy drogą morską zajmuje ponad miesiąc; transport koleją trwa niespełna dwa tygodnie i, owszem, jest obecnie cztery razy droższy niż morski, ale jednocześnie 8 razy tańszy niż lotniczy. Jednak nowy jedwabny szlak ma także nitkę morską i w żadnym razie nie należy o tym zapominać. Dlaczego? Szlak biegnie przecież przez Morze Południowochińskie, akwen o kluczowym znaczeniu – i to w skali globalnej! Nie bez powodu mawia się, że kto ma nad nim władzę, ten włada całym światem. Trudno ukryć, że nowy jedwabny szlak to potężny argument w – ujmijmy to subtelnie – toczącym się nieustannie, amerykańsko-chińskim dialogu, dotyczącym czegoś więcej, niż tylko tego newralgicznego obszaru; to po prostu przedsięwzięcie zdolne w stosunkowo niedługim czasie przesunąć środek ciężkości całej światowej gospodarki na Daleki Wschód, a taka perspektywa wcale nie wszędzie musi budzić zachwyt, prawda?

Wracając do naszej, europejskiej skali. Trzeba przyznać, że dynamika chińskiego projektu jest godna podziwu. W 2013 r. Prezydent Xi Jinping po raz pierwszy wspomniał o nowym jedwabnym szlaku. W końcu 2014 r. do Madrytu dotarł pierwszy pociąg z chińskiego Yiwu, leżącego niezbyt daleko od wybrzeża Pacyfiku. W czerwcu 2016 r. do Łodzi wjechał China Railway Express, pociąg z Chengdu środkowych Chinach. To się nazywa tempo! A przecież to dopiero początek! I co się dziwić, że wartość importu towarów z Chin rok po roku bije w Polsce kolejne rekordy, utrzymując kilkunastoprocentowe tempo wzrostu.

Nowy jedwabny szlak to dla naszego kraju ogromna szansa. Nic też dziwnego, że wizyta Xi Jinpinga została zdominowana przez ten właśnie temat. Być może pierwszy raz w historii, Polska będzie mogła w pełni wykorzystać walory położenia geograficznego, które czyni z niej bramę Europy! W tym kontekście, nie muszę chyba dodawać, że dla firm, takich jak ABC Data, projekt ma szczególne znaczenie. Lider rynku właśnie dlatego jest liderem, że nie tylko pierwszy dostrzega możliwości, ale również potrafi je efektywnie wykorzystać. A nowe możliwości właśnie się otwierają. Bo dziś jedwabny szlak nie prowadzi już ani do Chin ani o Europy. Prowadzi do przyszłości.

Ostatnie wpisy

  • EMEA Channel Academy – szczęśliwa siódemka28 lut 2017, 13:58Zaledwie kilka dni temu pisałam o konferencji Distree EMEA w Monako, jako wydarzeniu zawsze bardzo udanym dla ABC Data i proszę, jakby na potwierdzenie tych słów, spółka została właśnie uznana najlepszym dystrybutorem regionu CEE w 2017 roku. Jest...
  • Distree EMEA w Monako22 lut 2017, 19:33Z czym kojarzy się Monako? Wielu powie zapewne, że z wyścigami Formuły 1. Inni, że z Księżną Grace, czyli amerykańską aktorką Grace Kelly, do dziś uważaną za niedościgniony wzór piękna, wdzięku i elegancji. Inne Oczywiste skojarzenia to:...
  • Statystycznie – optymistycznie30 sty 2017, 14:36Pod koniec ubiegłego roku wpadł mi w ręce ciekawy, a w dodatku całkiem optymistycznie nastrajający raport. Ponieważ publikacje zawierające nie tylko ważne, ale na dodatek niemal wyłącznie dobre informacje nie są ostatnio regułą, dokładnie ją...
  • Smarfton – ewolucja w toku3 sty 2017, 14:53W 2016 roku minęło dwadzieścia lat od uruchomienia w Polsce cyfrowej telefonii komórkowej. Niektórzy to zauważyli, inni niekoniecznie, a szkoda, bo poza wszechobecnością komputerów, to właśnie telefon – a ściślej smartfon – w największym stopniu...
  • I'm dreaming of a White Christmas2 sty 2017, 14:24Rok 2016 będę żegnać w refleksyjnym, ale optymistycznym nastroju. Dobre wyniki, jakie osiągnęła ABC Data cieszą. Z drugiej strony, trzeba przyznać, że wzrost to żadna reguła na naszym rynku, a wręcz przeciwnie – wyjątek. Wspaniale więc, że to...