Euro ma kłopoty? Ano, ma. Politycy mówią, że wyjście Grecji ze strefy euro stanowi ryzyko dla całego wielkiego projektu europejskiego. No to popatrzmy na rynki finansowe.
Euro do dolara w piątek wieczorem, na zakończenie burzliwego tygodnia? 1,1339USD za 1€. A na początku tego tygodnia? 1,1193USD za 1€. Różnica prawie żadna z minimalną tendencją do... umacniania się euro. A przecież wspólna waluta powinna była polecieć do dolara na łeb...
To teraz popatrzmy na franka szwajcarskiego. Za 1€ w piątek o 19 można było dostać 1,0437CHF. Rano pięć dni wcześniej 1€ kosztowało 1,0447. A więc praktycznie bez zmian.
A my tymczasem zanotowaliśmy rekord cen benzyny na stacjach w tym roku. Wiele powodów się na to składa, ale pewnie to, po ile jest złoty, nie jest bez znaczenia. A po ile jest złoty? W piątek wieczorem za euro trzeba było zapłacić 4,1748 a rano pięć dni wcześniej wystarczyło zapłacić 4,1422. Czyli o ponad 3 grosze złoty do euro się osłabił. Czyli jest jak z dolarem – euro się umocniło!
A teraz (zamiast posłów greckich) kilka obiecanych wniosków greckich:
-
Póki co wygląda na to, że lepiej mieć euro z kłopotami, niż złotego bez kłopotów, przynajmniej wtedy, kiedy ważne jest dla nas mieć stabilną walutę – polecam sfrustrowanym frankowiczom przed wyborami parlamentarnymi.
-
A więc lepiej być członkiem dużego klubu, niż mieć swój mały klubik. Sytuacja jest jakby stabilniejsza.
-
Jak zwykle w finansach (i chyba w gospodarce całej) bywa, nic nie jest oczywiste. Bo na logikę, im bliżej Grexitu, tym bardziej nasza waluta, niezależna, dobrze zarządzana przez niezależny (od ECB) bank centralny, powinna być mocniejsza. A tu jest dokładnie odwrotnie. Jak zwykle, bo wzrost ryzyka w Grecji powoduje osłabienie walut krajów rozwijających się, w tym naszej.
- Przekonamy się jak będzie dalej, ale można, póki co odnieść wrażenie, że obrońcy interesu społecznego proponujący by od strefy euro trzymać się z daleka, nie są prawdziwymi obrońcami interesu społecznego.
Oczywiście, wolałabym, żeby Grecja ze strefy euro nie wypadła, choć nie wiem, czy pamiętacie, że ten kraj właściwie nigdy nie powinien był się w strefie euro znaleźć. I tak sobie myślę, że chyba ci, którzy kategorycznie odmawiają wpadania w panikę z powodu kryzysu greckiego mają rację: czas by ten kryzys wreszcie się skończył. Tym bardziej, że poza strefą euro Grecja pewnie nie zostanie wyrzucona z Unii a to znaczy, że będą programy pomocowe, specjalne kredyty, i tak zwany „wysiłek zmierzający do odbudowy”. A to będzie oznaczało nie tylko znowu tanie wakacje poza eurostrefą, ale i pewnie dużo okazji do robienia dobrych interesów. Potrafimy zarabiać w Rumunii czy w Bułgarii a to będzie kolejny kraj tego typu.
A więc nie panikujmy - ja przynajmniej patrzę spokojnie co się wydarzy i myślę o tym, na kogo głosować. Bo w strefie euro jest jeden poważny problem: rynki walutowe nie wyceniają błędów gospodarczych rządów.
-
Ciekawe spojrzenie na problem Grecji na popularnym na całym świecie blogu finansowym ZeroHedge
http://www.zerohedge.com/news/2015-06-26/bureaucrazies-demoncracy-people...
-
Podstawowe dane o Grecji - dla przypomnienia
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gospodarka_Grecji
-
Ciekawostka: co polskie Ministerstwo Finansów myślało o kryzysie greckim w 2010 roku…
http://www.mf.gov.pl/documents/764034/1432744/6_ramy_dok_uzupelniajacy_Grecja.pdf