Niebanalne - wbrew pozorom...

Niebanalne - wbrew pozorom...

Dodano:   /  Zmieniono: 
W ciszy rozlega się lekkie „klik”... W błyszczącym złotym trójkącie z charakterystycznym rozcięciem pośrodku, na moment odbija się słońce wpadające przez okno. Delikatnie szorstki w dotyku papier spoczywa na drewnianym blacie biurka, przyciśnięty lekko palcami. Stalówka zbliża się do papieru i zaczyna kreślić podpis. Słychać odgłos złota płynącego miękko po arkuszu... szum strumienia, zmieszany z lekkim drapaniem i powiewem wiatru... Nad stołem unosi się delikatny zapach atramentu...

...komputer Ci tego nie dostarczy! Jest jakaś niekłamana, niebanalna magia, we wszystkim, co analogowe, papierowe, tradycyjne... niekoniecznie jeśli to produkty luksusowe. Kto z Was nigdy nie miał wrażenia, że w chwili gdy naprawdę trzeba się skupić i być kreatywnym, nie ma nic lepszego od czystej kartki białego papieru i ołówka?

A pamiętacie zapach dobrego ołówka? Ten niezwykły, wyostrzający poczucie własnej siły intelektu, delikatny zapach drewna i grafitu, który rozchodził się gdy wyciągało się ołówek z pudełka i zaczynało pisać? A zapach gumki do mazania? ...no nie, wyrosłam z chińskich gumek (o zapachu zbliżonym do zapachu gumy do żucia) stosunkowo wcześnie, ale taka prawdziwa gumka do mazania, używana przez rysowników. W pracy biurowej służąca do rozstawania się raz na zawsze z pomysłem, który nie był dość obiecujący?

Pewien znajomy – entuzjasta nowych technologii i książek biznesowych – powiedział mi niedawno rzecz zaskakującą: mam te wszystkie książki na czytniku, w telefonie jako audio book’i, ale dopóki nie ściągnę papierowej wersji i nie postawię sobie na półce... nie mam wrażenia, że przeczytałem książkę. Mocno mnie to zainspirowało – i pomyślałam sobie, że chyba coś w tym jest.

Chyba coś w tym jest – potwierdzają naukowcy. Wiele różnych badań neuropsychologicznych pokazuje, że podczas czytania książki papierowej, trzymanej w dłoniach, pachnącej klejem, papierem i farbą drukarską, uaktywniają się inne części mózgu, niż w trakcie czytania tego samego tekstu na czytniku elektronicznym. Nie wiadomo mi nic, by były to lepsze obszary mózgu, ale z pewnością nie są to te same obszary. Ludzie, którzy czytają dużo i tekstów „cyfrowych” i „papierowych”, wyrabiają sobie zdolność głębokiego rozumienia obu form tekstu. Ale ci, którzy czytają głównie książki, gorzej rozumieją tekst widziany na ekranie. Badania na studentach potwierdzają też, że piszący notatki ręcznie lepiej rozumieją wykłady, których słuchają, mimo że zapisują nieporównanie mniej słów niż ich koledzy korzystający z komputerów przy robieniu notatek (w notatkach komputerowych słów jest 70% więcej).

Robienie notatek to kwestia, która od razu nasuwa myśl o kulturze materialnej. Niezliczona liczba książek i ksiąg (w średniowieczu pisanych ręcznie), niezliczona liczba ręcznie pisanych dzienników, listów, które nie tak dawno jeszcze wysyłano sobie na papierze – stanowią niepodważalną wartość materialnej spuścizny wcześniejszych pokoleń. Im bardziej przechodzimy do ery cyfrowej we wszystkich sferach życia – od zabawy (gry) począwszy, na pisaniu skończywszy – tym mniej po nas zostaje.

Zaskoczeni? Nie powinniście być. Nigdy nie byliście na wystawie zabawek? Jak wspaniałą opowieść snują one o dawnych czasach. A jak piękne bywają same w sobie! Nigdy nie czuliście emocji, biorąc do ręki książkę wydrukowaną ponad 200 lat temu? I to z odręcznymi notatkami kogoś, kto uzupełnił fragmenty wycięte przez zaborczą cenzurę? Miałam kiedyś w rękach taką książkę i czytałam ją z zapartym tchem, mimo, że była troszkę anachroniczna i w języku i w formie... bo w dalekich podróżach zawsze towarzyszy mi czytnik a w aucie audiobooki.

Biorąc to wszystko pod uwagę, szczerze powiem, że zupełnie się nam – ABC Dacie – nie dziwię, że wprowadziliśmy artykuły papiernicze i szkolne do naszej tak bardzo dotąd cyfrowej oferty. Oczywiście jesteśmy pewni, że świetnie zarobimy. Ale też przy okazji, gdzieś między wierszami wyników finansowych, mamy zamiar pomóc trwać temu, co z dawnego analogowego świata naprawdę wartościowe.

Czyż to nie cudowne, harmonijnie realizować kilka celów na raz?

Tradycyjne kilka linków dla chcących pogłębić sobie tematykę:

Ostatnie wpisy

  • EMEA Channel Academy – szczęśliwa siódemka28 lut 2017, 13:58Zaledwie kilka dni temu pisałam o konferencji Distree EMEA w Monako, jako wydarzeniu zawsze bardzo udanym dla ABC Data i proszę, jakby na potwierdzenie tych słów, spółka została właśnie uznana najlepszym dystrybutorem regionu CEE w 2017 roku. Jest...
  • Distree EMEA w Monako22 lut 2017, 19:33Z czym kojarzy się Monako? Wielu powie zapewne, że z wyścigami Formuły 1. Inni, że z Księżną Grace, czyli amerykańską aktorką Grace Kelly, do dziś uważaną za niedościgniony wzór piękna, wdzięku i elegancji. Inne Oczywiste skojarzenia to:...
  • Statystycznie – optymistycznie30 sty 2017, 14:36Pod koniec ubiegłego roku wpadł mi w ręce ciekawy, a w dodatku całkiem optymistycznie nastrajający raport. Ponieważ publikacje zawierające nie tylko ważne, ale na dodatek niemal wyłącznie dobre informacje nie są ostatnio regułą, dokładnie ją...
  • Smarfton – ewolucja w toku3 sty 2017, 14:53W 2016 roku minęło dwadzieścia lat od uruchomienia w Polsce cyfrowej telefonii komórkowej. Niektórzy to zauważyli, inni niekoniecznie, a szkoda, bo poza wszechobecnością komputerów, to właśnie telefon – a ściślej smartfon – w największym stopniu...
  • I'm dreaming of a White Christmas2 sty 2017, 14:24Rok 2016 będę żegnać w refleksyjnym, ale optymistycznym nastroju. Dobre wyniki, jakie osiągnęła ABC Data cieszą. Z drugiej strony, trzeba przyznać, że wzrost to żadna reguła na naszym rynku, a wręcz przeciwnie – wyjątek. Wspaniale więc, że to...