Narodziny Cyberprzestrzeni RP?

Narodziny Cyberprzestrzeni RP?

Dodano:   /  Zmieniono: 
W 2012 roku 80 proc. amerykańskich płatników złożyło swoje wnioski o zwrot nadpłaconego podatku w formie elektronicznej. Zaletą tego systemu jest to, że w przypadku prawidłowego wypełnienia wniosku pieniądze przelewane są na konto już po siedmiu dniach. Problem z tym, że czasami nie jest to rachunek osoby która dany wniosek złożyła.
Kradzież elektronicznej tożsamości podatników w Stanach Zjednoczonych rośnie z roku na rok w szybkim tempie z 51.700 zidentyfikowanych przypadków w 2008 roku do więcej niż 1.1 miliona przypadków w roku 2011 a wyłudzenia podatków z wykorzystaniem elektronicznej formy ich rozliczania, to trzecia co do wielkości, po nadużyciach w systemie świadczeń zdrowotnych oraz systemie wpłaty zasiłków dla bezrobotnych forma naciągania władz federalnych.

Według raportu 2012 Norton Cybercrime Report, co roku ofiarami przestępstw umownie nazwanych przestępstwami w cyberprzestrzeni pada 556 milionów ludzi - więcej niż wynosi cała populacja Unii Europejskiej. Oznacza to, że średnio co 18 sekund ktoś pada ofiarą cyberprzestępców. Roczny koszt ich działań to około 388 miliardów dolarów - czyli 100 miliardów więcej niż światowy rynek handlu marihuaną, kokaina i heroiną. Cyberprzestępczość dawno już przestała być domeną amatorów a co ważniejsze, zorganizowana przestępczość w cyberprzestrzeni w wielu krajach zyskuje coraz większą przewagę na organami ścigania, które nieufnie podchodzą do przestępstw tego rodzaju.

Od lat osiemdziesiątych, kiedy to Kevin Mitnick, określany mianem największego hakera wszechczasów, był posądzany przez prokuraturę amerykańską o możliwość wywołania zagłady nuklearnej poprzez wygwizdywanie odpowiedniego kodu do słuchawki telefonu połączonego z komputerami NORAD (które nomen omen nie były podłączone do publicznej sieci telekomunikacyjnej), świadomość tego czym jest cyberprzestrzeń i jakie są zagrożenia oraz możliwości podejmowania nielegalnych działań w tej przestrzeni zwiększyła się wielokrotnie, choć poziom zrozumienia w różnych krajach nadal bywa różny. Jeszcze dwa lata temu, zmiany w polskim prawie umożliwiające Prezydentowi RP ogłoszenie stanu wyjątkowego na wypadek ataku w cyberprzestrzeni wywoływały gorące kontrowersje a niektórzy obrońcy swobód intenetowych na poważnie zastanawiali się, czy Prezydent nie skorzysta z tego uprawnienia po dokonaniu, w trakcie zamieszania związanego z przystapieniem do ACTA, szeregu ataków hakerskich na serwery rządowe. Mimo tych wydarzeń, mało kto traktował poważnie możliwość zaatakowania struktur administracji właśnie z cyberprzestrzeni, choć przykładów takich ataków nie trzeba szukać daleko.

Chociażby Stuxnet, wirus wprowadzony do systemu komputerowego zarządzającego produkcją materiału radioaktywnego w Iranie, który doprowadzał do ledwo zauważalnych zmian w pracy wirówek wytwarzających ten materiał. Zmian, dzięki którym wytwarzany materiał stawał się w całkowicie bezużyteczny, co na lata opóźniło realizację irańskiego programu nuklearnego.

Argument, iż przestrzeń wirtualna naszego kraju jest odporna na ataki, bo nie można bronić czegoś co nie istnieje, nigdy nie był do końca pradziwy, żeby wspomnieć choćby systemy automatyki przemysłowej zarządzające infrastrukturą krytyczną. Co więcej, już wkrótce, po wprowadzeniu platformy e-pułap, zakończeniu procesu informatyzacji obsługi procesów w służbie zdrowia oraz zakończeniu prac nad informatyzacją systemu podatkowego państwa, skończy się także bezpowrotnie możliwość korzystania z pewnej renty zacofania, której istnienie w zakresie e-administracji jest w dalszym ciagu faktem.

W tym świetle, dokument zatytułowany "Polityka Ochrony Cyberprzestrzeni Rzeczypospolitej Polskiej" musi budzić mieszane uczucia. Ulgi, że w końcu znalazł się ktoś (w tym przypadku Minister Boni i jego MAC), kto docenił wagę problemu i zgłosił się na ochotnika do jego zaadresowania. I niepokoju, że dzieje się to tak późno. Mniej obaw budzi natomiast forma tego dokumentu, bo od polityki nikt nie powinien oczekiwać przesadnej szczegółowości, czy też nieporadność pewnych sformułowań (moje ulubione to "cyberprzestrzeń w obrębie terytorium"). To czemu zdecydowanie należałoby przyklasnąć to pomysł kampani społecznej o charakterze edukacyjno-prewencyjnym. Czytając wspomnienia Kevina Mitnicka, nie można się bowiem oprzeć wrażeniu że pokłady ludzkiej naiwności, bardzo dobrze obrazują pojęcie nieskończoności a stwierdzenie zaczerpnięte z treści dokumentu MAC, zgodnie z którym "jedynie odpowiedzialne zachowanie odpowiednio wyedukowanego uzytkownika moze skutecznie minimalizować wynikające z istniejących zagrożeń" brzmi jak wyjęte wprost z jego najnowszej książki.

Eric Schmidt, wieloletni prezes firmy Google powiedział kiedyś, że internet nie ma w sobie nic z utopii i odzwierciedla zarówno dobrą jak i złą stronę ludzkiej natury. Dynamicznemu wzrostowi gospodarki opartej o rozwiązania cyfrowe, będzie zatem towarzyszyć równie dynamiczny wzrost przestępczości z tą gospodarką związanej. Dla jej zwalczania nie wystarczy tylko dokonać zmian w kilku ustawach i rozporządzeniach, tym bardziej że nowe formy popełniania tych przestępstw pojawiać się będą za szybko dla najbardziej nawet uproszczonych procedur legislacyjnych. Bez zwiększenia poziomu świadomości istniejących zagrożeń, nauczania podstawowych zasad komputerowej higieny w szkołach oraz konsekwentnej specjalizacji części organów ścigania w kierunku cyberprzestępczości, może sie szybko okazać, że dziury w polskich drogach są niczym w porównaniu z dziurami w systemach informatycznych stojących na straży danych dotyczących najważniejszych aspektów naszego życia.

Ostatnie wpisy

  • Wielkie żarcie18 mar 2013Czterech znajomych spotyka się w willi na przedmieściach i korzysta z uciech życia do granic możliwości. Jeden umiera z przemarznięcia, za to trzech pozostałych objada się na śmierć - tak w dużym skrócie wygląda akcja filmu w reżyserii Marco...
  • Recepta na cyfrową lewatywę5 mar 2013W latach osiemdziesiątych, w trakcie jednej z opolskich nocy kabaretowych, Bohdan Smoleń odgrywał rolę pacjenta przysłuchującego się dialogowi dwóch pielęgniarzy, którzy przeglądali jego dokumentację medyczną. Pierwszy z nich po chwili lektury...
  • Telewizja - ale jaka?24 lut 2013Groucho Marx uważał, że telewizja ma wybitne znaczenie edukacyjne. Jak mawiał za każdym razem gdy ktoś w jego obecności włączał telewizor, wychodził z pokoju i poświęcał się lekturze książek. Ta anegdota została przytoczona w jednym z kompendiów...
  • Jak to robią Francuzi12 lut 2013Prezydent Francji we wpisie umieszczonym w serwisie Twitter doniósł wszem i wobec, że jest dumny z umowy jaką - nie bez perswazji czynników rządowych - zawarto we Francji z firmą Google. Co ciekawe swoje zadowolenie okazał także wieloletni prezes,...
  • Wykup na trzydzieste urodziny?6 lut 2013Michael Dell założył Dell Computer Corporation w roku 1984 (początkowo jako PCs Limited). Miał wtedy 19 lat.