Chińszczyzna

Chińszczyzna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uwielbiam kuchnię chińską, jednak tutaj chyba nie bardzo mam do niej szczęście.
Mimo, że nie planowałam odchudzania, jestem na przymusowej diecie. Pierwszego dnia po przylocie od razu wybrałam się na zawody wioślarskie. Lekkomyślnie nie zaopatrzyłam się w jedzenie i musiałam się zadowolić dziwnym hot dogiem ze stadionu (mieli jeszcze jakieś ciastka i chyba chipsy), a wieczorem stołowałam się u Czechów.
Drugiego dnia już nie mogłam się doczekać na śniadanie, bowiem zawsze byłam zwolenniczką chińskiej kuchni. Niestety okazało się niejadalne. Zupa ryżowa była bezsmakowym ryżem na wodzie, a zupa jajeczna wymieszanymi żółtkami ugotowanymi na miękko i niemal surowymi białkami – nie polecam. Dałam szanse też innym potrawom, ale w końcu musiałam uciszyć głód kawałkiem chleba i herbaty.
Jak tylko znalazłam jakąś przyzwoitą restaurację, zamówiłam lunch: kaczkę po pekińsku. Nieco za tłusta, ale bardzo smaczna. Mimo, że pałeczkami posługuje się dość dobrze, nie było to łatwe zadanie. Pokrojone kawałki kaczki powinnam (przynajmniej tak wydedukowałam z obserwacji tubylców), umoczyć w sosie (to nie sprawiało mi kłopotów), a potem zapakować w kawałek „naleśnika” i sprawnie włożyć do buzi. W dodatku wszyscy się na mnie gapili jak na małpkę w zoo, bo byłam jedyną białą osobę w tej, na warunki chińskie wcale nie taniej, restauracji.
Dzisiaj było jeszcze gorzej, śniadanie hotelowe sobie podarowałam, udając się w poszukiwaniu czegoś jadalnego. Żeby nie ryzykować wybrałam kurczaka. Zapowiadało się tak pięknie: dostałam smakowicie wyglądającego kurczaka pokrojonego w małe kawałki i do tego ryż. Kurczak był jednak z kośćmi, więc znowu musiałam sobie jakoś radzić tymi pałeczkami. A tak na marginesie, zamiast menu (było tylko w języku chińskim) pani pokazała mi w zeszycie nazwy potraw przetłumaczone na angielski. :)

Ostatnie wpisy

  • Pekin w liczbach19 sie 2008Wynajęcie w Pekinie średniej jakości mieszkania o powierzchni 40 m2 kosztuje w przeliczeniu ok. 1200zł. W strzeżonym bloku cena sięga ok. 1800zł. Za nowy chiński samochód trzeba zapłacić ok. 10 tys. zł. Godzina w internet cafe...
  • Pekin w kalejdoskopie19 sie 2008W Pekinie wszelkie stare mapy są bezużyteczne. Zbyt wiele się zmieniło.- Wystarczy, że wyjadę na miesiąc i już nie poznaję ulubionych miejsc. W miejscu, gdzie kupowałem pierożki baozi, mieści się teraz największy na świecie ekran LCD. Tu gdzie...
  • Olimpijski lifting18 sie 20085 milionom chińskich robotników na czas igrzysk olimpijskich zakazano wstępu do Pekinu, by nie psuli obrazu stolicy Chin. Liftingowi podano nie tylko stolicę Chin, ale także relacje z igrzysk w chińskich mediach.
  • Giełda biletów17 sie 2008Stacja metra Beitucheng, stąd odjeżdżają autobusy, które dowożą na stadiony. Tu też można kupić, sprzedać czy wymienić się biletami na zawody. Europejczycy chodzą z kartkami: potrzebuję biletów, kupię bilet. Chińczycy siedzą i wachlują się...
  • Prawo silniejszego kontra pomocna dłoń15 sie 2008W Chinach rządzi prawo silniejszego. Tak więc trzeba zapomnieć o kurtuazji i wszędzie się przepychać, inaczej proste czynności jak wsiadanie czy wysiadanie metra albo robienie zakupów może okazać się niemożliwe.