Zwykli policjanci z myszkowskiej drogówki, stali się w ciągu sześciu dni, jednymi z najpopularniejszych mundurowych. W sześć dni poznało ich ponad pół miliona internautów. A wszystko przez to, że nagrał ich jeden z zatrzymanych kierowców. Był naprawdę upierdliwy.
Jak wynika z opisu nagrania, wrzuconego na You Tube przez użytkownika Guti899, kontrola miała miejsce ósmego listopada br., w miejscowości Postęp pod Myszkowem. Autor twierdzi, że policjant wykazał się „zwinnością rewolwerowca” i dokonał pomiaru prędkości w niecałą sekundę. Do tego samochód prowadzony przez Gutiego, miał się mijać w tym momencie, z fiatem ducato i to zapewne prędkość tego samochodu uchwycił radar. On, jak twierdzi, jechał prawidłowo i ma na to świadka, autostopowicza. Poprosił wiec o świadectwo legalizacji radaru.
W nagraniu słychać, jak jego autor, pyta jeszcze raz o dokumenty legalizacyjne radaru. Policjant odpowiada mu, że kolega ma za chwilę przywieźć. Dalej peroruje już tylko nagrywający. Wymienia dokumenty, jakie powinni mieć przy sobie policjanci: instrukcję, legalizację i dopuszczenie urządzenia do pomiaru. Zarzuca policjantowi, że źle dokonał pomiaru. - Pan powinien mieć w ogóle pojęcie jak się mierzy. Niech pan otworzy instrukcję i przeczyta, jak się mierzy prędkość takim urządzeniem – poucza policjanta kierowca. – Bo machnąć ręką w górę, w dół, to nie jest pomiar prędkości – piekli się dalej.
Zarzuca jeszcze policjantom, że marnują jego czas, każąc mu czekać, aż kolega przywiezie dokumenty. – Proszę mi napisać wezwanie na policję i mnie wezwać. A nie zajmujecie mój czas. Ja nie mam czasu tutaj z wami stać, bo wy nie dopełniacie swoich obowiązków. Nie potraficie zabrać jednego papierka z komendy – zarzuca mundurowym. – Właśnie tak wygląda praca policji. Nawet nie ma potrzebnych dokumentów, żeby karać kierowców. Cudownie – kończy upierdliwy kierowca.
Trzeba przyznać, że przez cały czas nagrania policjanci zachowują stoicki spokój.
Co się stało dalej, wiemy już tylko z opisu filmiku. Jak informuje Guti899: „po 30 min, jak już nie wiedzieli co ze mną zrobić, kazali odjechać, nie spisując nawet wniosku do sądu.”
Autor nagrania wyraźnie zna dobrze prawo i dzięki temu mógł bezkarnie ochrzaniać policjantów. Funkcjonariusze rzeczywiście mają obowiązek mieć przy sobie świadectwo legalizacji radaru. Reguluje to zarządzenie 609 Komendanta Głównego Policji. W paragrafie 15 wyraźnie stoi, że policjant pełniący służbę na drodze musi: „posiadać przy sobie potwierdzoną kopię świadectwa legalizacji przyrządów kontrolno-pomiarowych, używanych w służbie i okazać ją na prośbę osoby kontrolowanej”.
Guti899 nie przekroczył też granicy obrazy funkcjonariusza. Przynajmniej moim zdaniem i pewnie też zdaniem ich samych. Bo gdyby się tego dopatrzyli, zapewne z radością by go o to oskarżyli.
Dlaczego policjanci nie mieli dokumentów, czy słusznie puścili kierowcę – ma to wyjaśnić, prowadzone w myszkowskiej komendzie postępowanie. Całej sprawie smaczku dodaje fakt, że radar używany przez patrol, miał świadectwo legalizacji. Zapewniła mnie o tym rzeczniczka komendy Magdalena Modrykamień.
Tu możecie obejrzeć całe nagranie
W nagraniu słychać, jak jego autor, pyta jeszcze raz o dokumenty legalizacyjne radaru. Policjant odpowiada mu, że kolega ma za chwilę przywieźć. Dalej peroruje już tylko nagrywający. Wymienia dokumenty, jakie powinni mieć przy sobie policjanci: instrukcję, legalizację i dopuszczenie urządzenia do pomiaru. Zarzuca policjantowi, że źle dokonał pomiaru. - Pan powinien mieć w ogóle pojęcie jak się mierzy. Niech pan otworzy instrukcję i przeczyta, jak się mierzy prędkość takim urządzeniem – poucza policjanta kierowca. – Bo machnąć ręką w górę, w dół, to nie jest pomiar prędkości – piekli się dalej.
Zarzuca jeszcze policjantom, że marnują jego czas, każąc mu czekać, aż kolega przywiezie dokumenty. – Proszę mi napisać wezwanie na policję i mnie wezwać. A nie zajmujecie mój czas. Ja nie mam czasu tutaj z wami stać, bo wy nie dopełniacie swoich obowiązków. Nie potraficie zabrać jednego papierka z komendy – zarzuca mundurowym. – Właśnie tak wygląda praca policji. Nawet nie ma potrzebnych dokumentów, żeby karać kierowców. Cudownie – kończy upierdliwy kierowca.
Trzeba przyznać, że przez cały czas nagrania policjanci zachowują stoicki spokój.
Co się stało dalej, wiemy już tylko z opisu filmiku. Jak informuje Guti899: „po 30 min, jak już nie wiedzieli co ze mną zrobić, kazali odjechać, nie spisując nawet wniosku do sądu.”
Autor nagrania wyraźnie zna dobrze prawo i dzięki temu mógł bezkarnie ochrzaniać policjantów. Funkcjonariusze rzeczywiście mają obowiązek mieć przy sobie świadectwo legalizacji radaru. Reguluje to zarządzenie 609 Komendanta Głównego Policji. W paragrafie 15 wyraźnie stoi, że policjant pełniący służbę na drodze musi: „posiadać przy sobie potwierdzoną kopię świadectwa legalizacji przyrządów kontrolno-pomiarowych, używanych w służbie i okazać ją na prośbę osoby kontrolowanej”.
Guti899 nie przekroczył też granicy obrazy funkcjonariusza. Przynajmniej moim zdaniem i pewnie też zdaniem ich samych. Bo gdyby się tego dopatrzyli, zapewne z radością by go o to oskarżyli.
Dlaczego policjanci nie mieli dokumentów, czy słusznie puścili kierowcę – ma to wyjaśnić, prowadzone w myszkowskiej komendzie postępowanie. Całej sprawie smaczku dodaje fakt, że radar używany przez patrol, miał świadectwo legalizacji. Zapewniła mnie o tym rzeczniczka komendy Magdalena Modrykamień.
Tu możecie obejrzeć całe nagranie