Od wielu lat nasze rozmowy – Ślązaków, koncentrują się na autonomii, zachowaniu historii, ślonskiej godce, na sukcesach bądź porażkach w sejmiku śląskim, bądź też w Sejmie RP. Jako poseł ziemi śląskiej zaobserwowałem pewną tendencję, która przejawia się tym, że nie potrafimy walczyć o geostrategiczne inwestycje, które ze względu na położenie Śląska nie mogą być zbudowane gdzie indziej. Jako Przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. połączenia Odra - Łaba – Dunaj chcę przybliżyć koncepcję budowy tej drogi wodnej, która dla naszych śląskich powiatów – wodzisławskiego i raciborskiego, może być kluczem do wielomiliardowych przychodów.
Na początek troszkę historii.
Rzeka Odra była użeglowniona przed II wojną światową, do tego stopnia, że przewożono po niej z Gliwic i Kędzierzyna do 11 mln ton towarów rocznie. Ba, pływano do Czech np. do Vitkovic (dzisiejsza dzielnica Ostravy). Po wojnie było różnie, ale rekordowym rokiem był 1974, gdy przewieziono ok. 14 mln ton, głównie węgla. Obecnie Odra wykorzystywana jest gospodarczo prawie wyłącznie na odcinku: Świnoujście – kanał Odra – Hawela, prowadzący do Berlina. Według danych Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, w ostatnich latach transport śródlądowy na Odrze (czyli głównie na w/w trasie Świnoujście – Berlin) utrzymywał się na poziomie 5 mln ton towarów rocznie.
Przyszłość.
Komisja Europejska dając wytyczne do przygotowania budżetu UE na lata 2014-2020, przygotowała 50 mld euro na tzw. ponadnarodowe korytarze transportowe. Jednym z nich jest korytarz E30, czyli m.in. nasza Odra. Państwami współpracującymi w tym projekcie są Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Serbia, Chorwacja. A cały program sprowadza się do umożliwienia przewozu olbrzymich ilości towarów różnego typu pomiędzy Skandynawią a portami w Rijece, w Trieście i Morzem Czarnym, z wykorzystaniem, między innymi, żeglugi śródlądowej.
Dlatego też powstała idea połączenia dorzecza Odry z dorzeczem Dunaju.
Przewidywana absorpcja środków unijnych na cały projekt to 8,1 mld euro, przy wkładzie własnym na poziomie 15%. Polska ze względu na długość rzeki będzie największym odbiorcą tych środków. Ich wydatkowanie sprowadza się do użeglownienia Odry do V klasy żeglowności oraz wybudowania 60 – cio kilometrowego kanału od granicy Czech, przez Racibórz do Kędzierzyna – Koźla. Realizacja tej inwestycji w sposób naturalny otworzy drogę do budowy intermodalnego centrum logistycznego w powiecie wodzisławskim, np. w Gorzyczkach. Unikatowego w skali Europy i świata.
W ten oto sposób Śląsk stanie się regionem portowym z dostępem do Bałtyku, Morza Czarnego i Adriatyku.
Jakie korzyści płyną z tego rozwiązania?
Przy założeniu maksymalnego wykorzystania drogi E30 i przewozu ok. 80 mln ton towarów w skali roku, sama opłata (tonokilometr) dla województwa śląskiego będzie wynosić ok. 500 mln PLN. Tylko na Śląsku powstanie ok. 35 000 nowych miejsc pracy, związanych z logistyką i obsługą żeglugi i drogi wodnej (pod kątem infrastrukturalnym). Reszta będzie zależała od prywatnych inwestorów i umiejętności wykorzystania potencjału rzeki przez lokalne samorządy.
Dodatkowym bonusem, za darmo, będzie pełne zabezpieczenie przeciwpowodziowe dorzecza górnej Odry, w tym Raciborza. Dwa zbiorniki, wzdłuż trasy przebiegu kanału i trzeci, obsługujący północną część trasy, na Opolszczyźnie, będą w stanie pomieścić 4x więcej wody niż ta, która zalała Racibórz w 1997 roku.
Co należy zrobić?
W pierwszej kolejności należy wywrzeć presję na rząd polski, bez względu na to kto jest premierem, o powołanie pełnomocnika ds. użeglownienia Odry. Wszystkie inne kraje zainteresowane D-O-L już takiego pełnomocnika posiadają. Następnym krokiem na szczeblu rządowym jest ustalenie odpowiedzialności ministerialnej za inwestycję – czy będzie to ministerstwo infrastruktury czy środowiska. A później już tylko studium wykonalności, projekt, złożenie dokumentów do Komisji Europejskiej i wbicie przysłowiowej łopaty.
Dlaczego z punktu widzenia Śląska ta inwestycja powinna być traktowana jako priorytetowa?
Powodów jest wiele. Choćby stały dopływ gotówki z opłat tranzytowych. Możliwość łatwego i pewnego inwestowania w zakłady produkcyjne na terenach na których nie ma sieci autostradowej i kolejowej. Nowe miejsca pracy i związane z tymi wszystkimi punktami prawidłowe i racjonalne wykorzystanie środowiska naturalnego. A jednak najważniejszy powód to wykorzystanie naszego regionu na geopolitycznej i geogospodarczej mapie Europy. Tak, aby żaden towar jadący lub płynący z południa na północ i odwrotnie, nie omijał Śląska. Wtedy nawet Chińczycy będą wiedzieli gdzie leży Śląsk.
P.S. Rok temu gdy ustalano Strategię Rozwoju Województwa Śląskiego, czyli dokument- przewodnik inwestycji na najbliższe lata, ale bez konsekwencji wykonalności, udałem się do Marszałka Sekuły z prośbą aby wpisał kanał Odra – Łaba – Dunaj jako jeden z priorytetów województwa śląskiego. Rozmowa trwała ponad 1,5 godziny. W międzyczasie zdążył zadzwonić do ministerstwa infrastruktury i spytać się czy jestem normalny. A gdy ustalił, że wszystko co mówię jest prawdą, to wpisał do Strategii kanał. Kanał Śląski, łączący Wisłę z Tychami.
Rzeka Odra była użeglowniona przed II wojną światową, do tego stopnia, że przewożono po niej z Gliwic i Kędzierzyna do 11 mln ton towarów rocznie. Ba, pływano do Czech np. do Vitkovic (dzisiejsza dzielnica Ostravy). Po wojnie było różnie, ale rekordowym rokiem był 1974, gdy przewieziono ok. 14 mln ton, głównie węgla. Obecnie Odra wykorzystywana jest gospodarczo prawie wyłącznie na odcinku: Świnoujście – kanał Odra – Hawela, prowadzący do Berlina. Według danych Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, w ostatnich latach transport śródlądowy na Odrze (czyli głównie na w/w trasie Świnoujście – Berlin) utrzymywał się na poziomie 5 mln ton towarów rocznie.
Przyszłość.
Komisja Europejska dając wytyczne do przygotowania budżetu UE na lata 2014-2020, przygotowała 50 mld euro na tzw. ponadnarodowe korytarze transportowe. Jednym z nich jest korytarz E30, czyli m.in. nasza Odra. Państwami współpracującymi w tym projekcie są Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Serbia, Chorwacja. A cały program sprowadza się do umożliwienia przewozu olbrzymich ilości towarów różnego typu pomiędzy Skandynawią a portami w Rijece, w Trieście i Morzem Czarnym, z wykorzystaniem, między innymi, żeglugi śródlądowej.
Dlatego też powstała idea połączenia dorzecza Odry z dorzeczem Dunaju.
Przewidywana absorpcja środków unijnych na cały projekt to 8,1 mld euro, przy wkładzie własnym na poziomie 15%. Polska ze względu na długość rzeki będzie największym odbiorcą tych środków. Ich wydatkowanie sprowadza się do użeglownienia Odry do V klasy żeglowności oraz wybudowania 60 – cio kilometrowego kanału od granicy Czech, przez Racibórz do Kędzierzyna – Koźla. Realizacja tej inwestycji w sposób naturalny otworzy drogę do budowy intermodalnego centrum logistycznego w powiecie wodzisławskim, np. w Gorzyczkach. Unikatowego w skali Europy i świata.
W ten oto sposób Śląsk stanie się regionem portowym z dostępem do Bałtyku, Morza Czarnego i Adriatyku.
Jakie korzyści płyną z tego rozwiązania?
Przy założeniu maksymalnego wykorzystania drogi E30 i przewozu ok. 80 mln ton towarów w skali roku, sama opłata (tonokilometr) dla województwa śląskiego będzie wynosić ok. 500 mln PLN. Tylko na Śląsku powstanie ok. 35 000 nowych miejsc pracy, związanych z logistyką i obsługą żeglugi i drogi wodnej (pod kątem infrastrukturalnym). Reszta będzie zależała od prywatnych inwestorów i umiejętności wykorzystania potencjału rzeki przez lokalne samorządy.
Dodatkowym bonusem, za darmo, będzie pełne zabezpieczenie przeciwpowodziowe dorzecza górnej Odry, w tym Raciborza. Dwa zbiorniki, wzdłuż trasy przebiegu kanału i trzeci, obsługujący północną część trasy, na Opolszczyźnie, będą w stanie pomieścić 4x więcej wody niż ta, która zalała Racibórz w 1997 roku.
Co należy zrobić?
W pierwszej kolejności należy wywrzeć presję na rząd polski, bez względu na to kto jest premierem, o powołanie pełnomocnika ds. użeglownienia Odry. Wszystkie inne kraje zainteresowane D-O-L już takiego pełnomocnika posiadają. Następnym krokiem na szczeblu rządowym jest ustalenie odpowiedzialności ministerialnej za inwestycję – czy będzie to ministerstwo infrastruktury czy środowiska. A później już tylko studium wykonalności, projekt, złożenie dokumentów do Komisji Europejskiej i wbicie przysłowiowej łopaty.
Dlaczego z punktu widzenia Śląska ta inwestycja powinna być traktowana jako priorytetowa?
Powodów jest wiele. Choćby stały dopływ gotówki z opłat tranzytowych. Możliwość łatwego i pewnego inwestowania w zakłady produkcyjne na terenach na których nie ma sieci autostradowej i kolejowej. Nowe miejsca pracy i związane z tymi wszystkimi punktami prawidłowe i racjonalne wykorzystanie środowiska naturalnego. A jednak najważniejszy powód to wykorzystanie naszego regionu na geopolitycznej i geogospodarczej mapie Europy. Tak, aby żaden towar jadący lub płynący z południa na północ i odwrotnie, nie omijał Śląska. Wtedy nawet Chińczycy będą wiedzieli gdzie leży Śląsk.
P.S. Rok temu gdy ustalano Strategię Rozwoju Województwa Śląskiego, czyli dokument- przewodnik inwestycji na najbliższe lata, ale bez konsekwencji wykonalności, udałem się do Marszałka Sekuły z prośbą aby wpisał kanał Odra – Łaba – Dunaj jako jeden z priorytetów województwa śląskiego. Rozmowa trwała ponad 1,5 godziny. W międzyczasie zdążył zadzwonić do ministerstwa infrastruktury i spytać się czy jestem normalny. A gdy ustalił, że wszystko co mówię jest prawdą, to wpisał do Strategii kanał. Kanał Śląski, łączący Wisłę z Tychami.